Oko cyklonu, część 4

Mapa wiatru

Autor: Andrew Hall

Oblicze Ziemi zostało ukształtowane przez trzy główne czynniki: erupcje wulkaniczne, pioruny i wiatr. Miały one miejsce podczas pradawnych burz, które znacznie jonizowały atmosferę, ładowały grunt jak baterię oraz wyładowywały pomiędzy nimi energię w ten sam sposób, w jak widzimy to dzisiaj: trzęsieniami ziemi, erupcjami wulkanów i burzami. Tylko, że tamte burze przekraczały biblijną skalę. Miały miejsce przed pojawieniem się ludzi. Były to burze kreacji, które ukształtowały oblicze planety.

Ponieważ wiatr odgrywał główną rolę w układaniu i gromadzeniu osadów, na których większość z nas dziś żyje, jego efekty są dla nas najbardziej widoczne. Gdy tylko zaczniecie dostrzegać charakterystyki topografii utworzonej wiatrem, staną się one niemożliwe do zignorowania.

Aby ustalić kierunek wiatru, spójrzmy na góry. Góry (nie wulkany) są w zasadzie nawianymi wydmami. Jedna strona byłaby nawietrzna a druga zawietrzna względem wiatru, który je utworzył i podobnie, jak w przypadku wydm, odzwierciedla to ich kształt. Strona zawietrzna jest z reguły stroma, nawietrzna zaś łagodna.

Typowe powstawanie wydmy piaskowej. Piasek jest nawiewany na wydmę zgodnie z kierunkiem wiatru i stacza się po drugiej stronie.

Strona nawietrzna odzwierciedla kształt samego wiatru. Fale ciśnienia falują przez ruchomy piasek, kształtując go. Interfejs pomiędzy piaskiem a wiatrem powstaje na skutek ruchów wiatru.

Gdy wiatr osiągał prędkość Macha, stojące fale uderzeniowe odbijają się od każdej przeszkody na drodze wiatru, powodując gwałtowne kryzy w kierunku wiatru. Tworzą się tam rozpoznawalne wzory. Odbita stojąca fala uderzeniowa tworzy wachlarzowy wzór interferencyjny kompresji i rozrzedzania. Wzory te można znaleźć na większości górotworów, w tym w łańcuchu Kordylierów, działach kontynentalnych, samotnych szczytach oraz kotlinach i łańcuchach górskich typu 'wyspach na niebie’.

W miejscu powstania kryzy wiatru, pyliste, naddźwiękowe wiatry odkładały swój ciężki ładunek. U podstawy fali stojącej powstaje czworościenna strefa rozrzedzania (niskie ciśnienie), zwana „bąblem separacji”. Gdy wiatr jest w takiej strefie odbijany w górę, pył przez niego niesiony gromadzi się w tych bąblach.

W miarę odkładania się materiału w bąblach separacji, tworzy on kolejną przeszkodę, odbijającą wiatr, przesuwając falę stojącą przeciwnie do kierunku wiatru. Bąbel separacyjny przesuwa się w wietrze razem z falą stojącą, powodując odkładanie się nowych warstw pyłu, przykrywających poprzednie.

Przeszkoda na drodze wiatru zmienia jego wektor oraz kąt rozpraszania, co zmusza falę stojącą do wzrostu pod wiatr. To odbicie wiatru powoduje niskie ciśnienie na krawędzi przeszkody, które odkłada przypory w kształcie trójkątnych form falowych.

Fala uderzeniowa jest nieciągłością w gęstości, temperatury i jonizacji. Zapamiętajmy, mówimy o pradawnych burzach, gdzie większość atmosfery była zjonizowana. Zatem stojąca fala uderzeniowa formowała arkusze gorącej plazmy, przewodzące prąd elektryczny przez powietrze. Bąbel separacyjny jest nie tylko odprowadzaczem ciśnienia, gromadzącym ciężką materię, ale również odprowadzaczem prądu, będąc obszarami najniższego potencjału, połączonym z prądem o wysokim potencjałem w odbitej fali uderzeniowej. Tym samym zmusza on prąd do spiekania, ściskania i łączenia osadzonego pyłu.

Powoduje to charakterystyczny wzór na stronie nawietrznej. Zęby smoka – trójkątne przypory, zwane czasami „stekiem flat-iron”, powstają na skutek dźwiękowych, zjonizowanych fal uderzeniowych naddźwiękowych wiatrów. Wznoszą się i opadają zgodnie z amplitudą i długością fali, wykazują harmoniczne przesunięcia częstotliwości oraz wiele, wiele innych cech, które mogą powstać jedynie dzięki dźwiękowym efektom wiatrów naddźwiękowym – więcej szczegółów jest w artykułach Ziemia zraniona piorunem i Monoklina.

Wzory harmoniczne w Iranie. Spójrzmy na te maleńkie.

Przypory wykazują harmoniczność, dobrze zarysowane formy falowe i szereg nałożonych w stos warstw w głównej strefie udarowej.

Zachowanie się fal uderzeniowych, w szczególności trójkątnych wzorców kompresji i rozrzedzania, jest wytłoczone w krajobrazie. Jest również zapisane w wielu starożytnych ludzkich artefaktach, o czym porozmawiamy następnym razem.

Meksykański węzeł

Zrozumienie, jak wiatry formują te wzorce uderzeniowe i analiza efektów w krajobrazie, ujawnia obfitość informacji. Rozważmy tą bardzo prostą diunę, zwaną El Guaje, w górach the Sierra Oriental w środkowym Meksyku. Wzorzec uderzeniowy trójkątnych przypór po stronie nawietrznej jest bardzo wyraźny.

Kolejny obrazek El Guaje podkreśla widoczne cztery kolejno powstałe grzbiety ciśnieniowe. Pierwszy (zielony) jest niemal pogrzebany przez późniejsze osady i widać tylko szczyty przypór. Następny (żółty) jest mały, powstały w okresie słabszych wiatrów. Jest również częściowo pogrzebany przez trzeci, największy grzbiet (czerwony).

Widać cztery grzbiety ciśnieniowe. Niebieskie strzałki wskazują kierunek wiatrów. Ciemnoniebieski oznacza wiatr naddźwiękowy.

Amplituda wielkich, trójkątnych przypór po jednej ze stron wielkiego (czerwonego) wału maleje geometrycznie niemal do zera, wskazując spadanie prędkości strumienia powietrza wzdłuż frontu wiatrowego tej wydmy do niemal poddźwiękowej. W obszarze szybszego wiatru diuna rosła szybciej, szybciej odkładając materiał i cofając fale uderzeniową. Popychało to linię grzbietu w kierunku pod wiatr i czyniło górę grubszą, z udarami o większej amplitudzie, pozostawiającymi większe przypory.

Każda nowa warstwa przypór tworzona jest przez nowy front uderzeniowy wiatru uderzającego w ostatnią warstwę. Malejący ostatecznie wiatr utworzył czwarty front uderzeniowy, który odłożył mały wał ciśnieniowy (purpurowy) u podstawy góry. Oznaczenia zasłaniają naturalne formacje, należy więc porównać zdjęcia z oznaczeniami z pierwszym, surowym.

Wiatry, które utworzyły te grzbiety, były jak każda burza, tylko nieco silniejsze. Krzepły w miarę wzrostu burzy, osiągając crescendo w naładowanych elektrycznie porywów o prędkości Macha, a następnie ustąpiły. Ich formacje przeczą pomysłom, że wiatry, które je ukształtowały powstały na skutek meteoru czy komety. Silne uderzenie może spowodować naddźwiękowe, zapylone wiatry, które jednak rozchodzą się w jednej fali uderzeniowej i potem zanikają. Nie narastają w crescendo.

Spójrzmy na otoczenie grzbietu El Guaje, a jeszcze wyraźniej okaże się, jak powstał. Jest on częścią większej struktury – pociągłego krateru, głębszego o 200 stóp [~61 m] w centrum niż teren na zewnątrz. Grzbiety ciśnieniowe, w tym El Guaje, tworzą krawędź krateru.

Nie jest to dzieło wydłużonego meteoru. Jest to dzieło opadających wiatrów. Ciśnieniowe grzbiety są brzegami krateru, a obecne na nich trójkątne przypory wskazują kierunek wiatru radialnie na zewnątrz. Uderzenie na zewnątrz jest zaburzone w górnym końcu przez dwie, okrągłe góry, utworzone przez uderzenia piorunów (lub intensywne włókna plazmowe).

Od góry: Linia środka wiatru opadającego; Kierunek wiatru; Uderzenia piorunów; Front wiatru powstałego od piorunów.

Oddalając się jeszcze bardziej, widzimy, że cały ten obszar górski w Meksyku kształtowany jest przez turbulentną strefę ścierania się wiatrów, zasilanych przez wielką burzę nad Płaskowyżem Kolorado. Góry te powstały wiatry jednobiegunowe, wiejące z południa i mieszające się w burze plazmowe wzdłuż strefy ścierania się wiatrów jednobiegunowych o przeciwnych polaryzacjach, wiejących w przeciwnych kierunkach. Jest to dziwnie podobne do skłębionej strefy ścierania Wielkiej Czerwonej Plamy na Jowiszu, tworzącej skręcone cyrkulacje o kształcie kleszczy kraba.

Kratery, utworzone prądami opadającymi w obszarze turbulencyjnego ruchu powietrza w Meksyku. El Guaje jest na samej górze zdjęcia, po środku.

Kształty kleszczy kraba turbulencji w górę i w dół w pobliżu Wielkiej Plamy na Jowiszu.

Kształt kleszczy kraba kraterów od prądów opadających w Sierra Oriental w Meksyku.

Turbulentne wiatry miotają się w tę i z powrotem, tworząc te skręty, ale również w górę i w dół oraz skręcają się w tornada, dmuchając lub ssąc przy ziemi. W strefach turbulencyjnych, prądy opadające cyklonów, które często były rozciągnięte w formy owale, kątowe lub U-kształtne. Wiatry te są prądami elektrycznymi, więc te turbulentne skręty są częściowo stabilne i zachowują swoją formę przez dłuższy czas, walcując krajobraz.

Turbulencje prądu opadającego oznaczają turbulencje w prądzie wznoszącym. Zatem tuż obok kraterów w Meksyku znajdują się góry, utworzone przez prądy wznoszące. Prądy te tworzą kopułę lub grzbiet nawarstwionych osadów z obramowaniem wokół, ale wiatr źródłowy pozostawia trójkątne przypory od fal uderzeniowych naokoło góry, skierowane do wewnątrz.

Liniowe grzbiety, utworzone prądami wznoszącymi.

Prąd wznoszący odkłada liniowe i płatowate góry pomiędzy i wokół kraterów po prądach opadających. Osady z prądów wznoszących mają więcej materiału, niż kratery i posiadają trójkątne wzory odbić fali uderzeniowej na zboczach.

Zgodnie z analogią do chmur na Jowiszu, takie liniowe góry mogłaby utworzyć wysoka kolumna, jak ta zaznaczona poniżej. Można zobaczyć ciemne dziury w chmurach, z których wznosi się kolumna wznosząca. Wiatr wieje w górę od gruntu i zawija się, pozostawiając nawiany liniowy grzbiet na lądzie poniżej.

Skręcający się prąd wznoszący, flankowany przez cyklony prądów opadających (ciemne obszary), tworzące fraktalny kształt „S”, wnosi pod sobą wąską górę.

I, oczywiście, należy uwzględnić formy na styku prądów wznoszącego oraz opadającego.

Turbulencyjne skręty w obwodzie elektrycznym również są fraktalne, więc ponownie robiąc krok w tył ponownie widzimy wyłaniający się kształt kleszczy kraba, tylko w większej skali. Mniejsza formacja krateru, widzianego powyżej, osadzona jest wewnątrz większej, podobnej, nawianej formacji w tej samej osi. Zagnieżdżone fraktale są również wyraźnie widoczne w chmurach Jowisza.

Turbulencje strefy ścierania pomiędzy przeciwnymi wiatrami jonowymi.

Podobieństwo pomiędzy górami Meksyku a chmurami Jowisza wynika z pojemności obwodów planetarnych. Najsilniejsze wiatry to wirujące pionowe prądy, powodowane prądami elektrycznymi. Nieco więcej przykładów ze świata poświadczy, że nie jest to tylko lokalne zjawisko geologiczne.

Poniżej są losowe próbki, pobrane z południowej odnogi centrów burzowych, które przemieliły Amerykę Południową, Australię, Afrykę i Eurazję. Wiatry pchały i ciągnęły krajobraz siłami elektrycznymi, dosłownie kształtując go wiatrami od góry i wulkanami od dołu.

Płynne kształty są efektami atmosferycznych sił elektro-hydrodynamicznych. Ale są tam głębsze poziomy dowodów, w efektach udarów dźwiękowych, wyładowań łukowych i rozpylających, ukazujących holistyczny, elektryczny obraz wszystkiego, co zaszło. Spójrzmy uważnie na poniższe obrazy, zauważając wzory usadzania i płynne deformacje, wskazujące na fale ciepła i ciśnienia.

Turbulentne wiatry wznoszą się z lądu, zataczają łuki na niebie i powracają w prądach opadających, w których prądy plazmy – włókna prądowe mają zmienną gęstość ładunku w przekroju. Zauważmy, jak prędkość i gęstość wiatru w tornadzie zmienia się w jego przekroju. Zewnętrzna ściana tuby jest najszybszym i najbardziej zapylonym obszarem, a środek jest często czystym prądem wznoszącym. Włókna plazmy pradawnych sztormów również miały zmienną zawartość pyłu, gęstość ładunku i prędkość wiatru w swoim przekroju.

Widoczna zewnętrzna i wewnętrzna ściana tornada.

Wynikiem jest osadzenie się osadów mineralnych pionowo, gdzie morfologia skały i skład mineralny skokowo zmienia się od rdzenia formacji ku jej ścianom i dalej ku otoczeniu.

Następujące obrazy pokazują, gdzie prąd z burzy uderzał i się cofał, odkładając warstwy o różnym składzie dielektrycznym od środka na zewnątrz, gdzie wiatry wiejące w górę i w dół tworzyły kopuły i kratery.

Warstwy o różnym składzie mineralnym są szczególnie widoczne, gdy wiatry nagle zmieniały kierunek, od pionowych do poziomych na krawędzi kraterów oraz przyporach na zboczach gór. Tam gęstości ładunku w falach uderzeniowych i efekty skurczu magnetycznego były największe.

Przypory poudarowe w Peru wykazują warstwowość mineralną od wiatrów o różnym składzie.

Podobna warstwowość jest widoczna w Utah.

Warstwowość materiału wewnątrz elektrycznych wiatrów Jowisza pasuje do wzorca warstw w formacjach lądowych. Każdy wir chmur prądu wstępującego i opadającego posiada kolory różnych mieszanin pary wodnej i pyłu. Mają one spójne warstwy od środka na zewnątrz w każdym skręcie lub wirze, zgodnie z gęstościami ładunku w prądach, podróżujących głównie w górę i w dół.

Kolorowe wzory nie mieszają się, ale pozostają warstwowe, zgodnie z gęstościami ładunku i polem magnetycznym, obecnych głównie wokół prądów wznoszących i opadających. Zauważmy zmiany kolorów, tworzące centrum, krawędzie i otoczenie pionowej turbulencji, będącej wynikiem przepływu prądu.

Sortowanie i rekombinacja materii przez pola elektromagnetyczne jest przewidywalną cechą plazmy. Używamy tego w wielu technikach przemysłowych. Ale właściwości elektryczne materiałów nie są dobrze poznane. Każdego dnia pojawiają się nowe odkrycia na temat płynów kwantowych, nadprzewodników oraz przemian fazowych. Odkrywane są nowe właściwości materiałów, jak „kwantowa atmosfera”, „czwarty stan wody” oraz materiały przewodzące po powierzchni, ale nie w głębi. Wszystkie te nowe odkrycia dotyczą elektryczności.

80% ziemskich skały składa się z krzemionki. Niemal każdy kawałek, jest w większości krzemionką, połączoną z tlenem i innymi pierwiastkami. Każdy składnik, sposób jego połączenia, procentowa ilość w skale i lokalne koncentracje a nawet sama jej wielkość, wszystko to wpływa na właściwości elektryczne. Krzemionka, tlen i minerały śladowe: to przepis, którego używamy do produkcji elektroniki. Ziemska skorupa jest zbudowana zasadniczo w ten sam sposób.

Różne materiały różnie reagują na pole magnetyczne. Pole elektryczne reaguje na gęstość ładunku, zatem samo się koncentruje wokół przewodzących ścieżek w materiale i vice versa. Wynikiem jest warstwowość. Wyraźnie widać, że warstwowość krajobrazu na Ziemi pasuje do warstwowości chmur na Jowiszu.

Jowisz

Ziemia

Niektóre góry nie mają kształtu nawianej wydmy, nie mają trójkątnych przypór na obu stokach lub ich stoki nie wykazują cech stron nawietrznej i zawietrznej. Nie oznacza to jednak, że nie są wydmami, ale że są wynikiem zmiennych lub przeciwnych wiatrów.

W niektórych przypadkach góry powstają w postaci zastrug, liniowych osadów w strefie ścierania się laminowanych kanałów wiatru o różnej prędkości. W większości przypadków łatwo można rozpoznać kierunek dominującego wiatru po zboczu góry o najbardziej wyraźnych przyporach oraz, oczywiście, oczywistej krzywiźnie terenu.

Zastrugi powstają równolegle do przepływu wiatru w strefie ścierania pomiędzy wiatrami o różnych prędkościach, szczególnie w miejscu, gdzie skłębione wiatry laminują się w „zakręt” – Sierra Oriental, Meksyk.

Zatem, patrząc na krajobraz, można wydedukować kierunki wiatrów. Stosując tą metodę na następnych obrazkach Płaskowyżu Kolorado, oznaczyłem niebieskimi liniami dużą liczbę nawianych grzbietów ciśnieniowych. Każda linia idzie równolegle do grzbietu ciśnieniowego, prostopadłe hasze wskazują kierunek wiatru, wskazując też kierunek narastania przypór. Czerwone linie wskazują zastrugi, grzbiety ciśnieniowe powstałe równolegle do wiatru, w strefach ścierania pomiędzy niezgodnymi wiatrami.

Nie każda linia grzbietu jest zaznaczona, jest też ogromna złożoność szczegółów. Prezentuję znaczne próbkowanie wiatrowych wydm w najbardziej dotkniętych obszarach, aby pokazać wielką skalę wzorców wiatrowych, spowodowanych przez burze.

Te nawiane grzbiety ciśnieniowe pokazują kierunek wiatru przy gruncie, wchodzących i krążących w złożonym, wielowirowym fraktalu. Daje to jedną warstwę wymiaru burzy. Aby dodać kolejną, możemy spojrzeć na sygnatury wiatrów wstępujących i opadających. Poniżej jest mapa Ameryki Północnej, obrócona o 90 stopni, dla lepszej perspektywy.

Czerwone strefy to prądy wstępujące, żółte – opadające, niebieskie to strefy opadów. Jest znacznie więcej do pokazania, ale nie bez zabazgrania mapy nieczytelnym kolażem kolorów, ponieważ burze przemieszczały się i są tu ponakładane warstwy. Tu jest najlepsze określenie ostatniej warstwy.

Mapa najbardziej oczywistych kraterów po opadzie powietrza i kopuł po jego wznoszeniu oraz dodanie tej warstwy informacji na grzbiety ciśnieniowe Płaskowyżu Kolorado i Gór Skalistych, wygląda następująco:

Dwa strumienie wiatrów wiały od północy. Jeden przechodził w wąski, plazmowy mezocyklon, gdzie utworzył Sacajewea Peak, opadał przez Snake River Valley, skręcając po łuku na wschód ku Yellowstone. Sam Yellowstone był w trakcie erupcji, tworząc własny mezocyklon. Prąd opadający tego mezocyklonu utworzył talerzowaty krater obok. W burzach tych padały skały i popiół z wielu erupcji wulkanicznych z całego Yellowstone i Pierścienia Ognia.

Drugi, północny dżet wiał ku największemu mezocyklonowi w układzie, tworząc wielkie zagłębienie z rzędami wydm. Łańcuch górski w kształcie litery „S” w środkowej Newadzie definiuje centrum rotacji, gdyż ów mezocyklon zdzierał grunt jak jedno wielkie tornado. Następnie opadał w dwóch strumieniach. Jeden wytłoczył Uinta Valley w Utah, a drugi omiótł północną Arizonę i odłożył większość Mogollon Rim.

Północne strumienie były wilgotne i niosły tsunami wody, o których powiemy w przyszłych artykułach. Większość tej wody spadła z drugiego strumienia, który przechodził w ogromne tornado Wielkiej Kotliny, pozostawiając słone jeziora pomiędzy rzędami grzbietów górskich które, poza Wielkim Jeziorem Słonym, są teraz w większości wyschnięte.

Tornado Wielkiej Kotliny kierowało powietrze na południe, omijając rotację, co pomogło utworzyć łuk Sierra Mountain i przetarło głębokie doliny pomiędzy wysokimi, liniowymi grzbietami, formując Owens, Amorgosa, Saline, and Dolinę Śmierci. Te zębate łańcuchy gór zostały uformowane wiatrem z zachodu (niepokazany), który wiał przeciwnie do obrotów tornada Wielkiej Kotliny i wiatry okrążające południe.

Od południa, wiatry zbierały się a potem rozdzielały, formując Meksykański Węzeł i górę El Guaje. Powstały na nowo jako przyziemny, warstwowy strumień w pobliżu Czterech Rogów, omiatając Kolorado, Utah i północną Arizonę, kładąc podwaliny pod Płaskowyż Kolorado.

Głównymi atraktorami dla wiatru były dwie pętle koronowe, z których jedna wznosiła się w mezycyklonie nad San Rafael Reef i opadała w krater odbicia lustrzanego, definiowany przez Capitol Reef w Utah. Druga wznosiła się nad Monument Valley, jej falę uderzeniową widać w postaci Comb Ridge w Arizonie, i opadała ku południu, łącząc się z ogólnymi obrotami przeciwnymi do wskazówek zegara nad Płaskowyżem, w obszarze ograniczonym rzeką San Juan.

Wiatry z południa również cyrkulowały na wschód nad Wielkimi Równinami, aby zostać zassanymi do cyklonu nad Płaskowyżem Kolorado poprzez rząd pętli koronowych, które ukształtowały wschodni kraniec Gór Skalistych. Opadały w ciasnych cyklonach, formując w górach ogromne kratery, jak San Luis Valley w Kolorado.

Każda z tych formacji – mezocyklon Wielkiej Kotliny, ciasno zwinięty cyklon nad Płaskowyżem Kolorado oraz kolumny pętli koronowych wewnątrz większego cyklonu, który karmiły, jak burze karmią huragany… Wszystko to jest tym samym fraktalem.

Koronowe burze w Wielkiej Czerwonej Plamie. Z lewej: układy burz koronowych. Z prawej: łuki włókien pomiędzy burzami.

To kompletuje obraz wiatrów w samym oku cyklonu. Burze pętli koronowych nad Monument Valley i San Rafael Swell spowodowały największe różnice potencjałów i najgorętsze opalanie plazmowe w Ameryce Północnej. Sąsiednie obszary również były spustoszone burzą, ale nie tak poważnie. W sumie cała Ziemia była pokryta burzami. Przyjrzymy się więc niektórym z tych obszarów, jak również kolejnymi detalami z Ameryki Północnej, w kolejnym odcinku Oka cyklonu.


Dodatkowe źródła:

Electric Universe Geology: A New Beginning | Space News

The Arc-Blasted Earth | Space News

Extraordinary Evidence of EU Geology | Space News

Electrical Volcanoes | Space News 

Electric Sun, Electric Volcanoes | Space News

Nature’s Electrode | Space News

Przebicia powierzchniowe

Wybuchający Łuk – Część 1

Wybuchający Łuk – Część 2

Wybuchający Łuk – Część 3

Monoklina

Maary Pinacate, Część 1

Maary Pinacate, Część 2

Elektroda Natury

Letni stos termoelektryczny

Tornado – model elektryczny

Ziemia zraniona piorunem, część 1

Ziemia zraniona piorunem, część 2

Rozpylane kaniony, część 1

Rozpylane kaniony, część 2

Rozpylane kaniony, część 3

Oko cyklonu, część 1

Oko cyklonu, część 2

Oko cyklonu, część 3


Andrew Hall jest naturalnym filozofem, inżynierem i pisarzem. Ukończył University of Arizona’s Aerospace and Mechanical Engineering College. Przez 30 lat pracował w branży energetyki przemysłowej. Projektował, udzielał konsultacji, zarządzał i kierował konstrukcją i użytkowaniem niemal 2,5-gigawatowych generatorów i linii przesyłowych, w tym instalacji słonecznych oraz pobierających naturalny gaz. Ze swojego domu w Arizonie eksplorował góry, kaniony, wulkany i pustynie amerykańskiego południowego zachodu, próbując zrozumieć i przepisując na nowo interpretację Ziemi w jej poprawnym, elektrycznym kontekście. Był mówcą na konferencji EU2016 i EU2017. Można się z nim skontaktować pod hallad1257@gmail.com lub thedailyplasma.blog.

Wyjaśnienie: Proponowana teorie są jedynie pomysłami autora, na podstawie obserwacji, doświadczeń skutków efektów udarów i hydrodynamicznych oraz dedukcji. Autor nie rości sobie, że ta metoda jest jedynym sposobem, w jaki tworzone są góry lub inne formy geologiczne.

Pomysły wyrażone w Thunderblogach niekoniecznie wyrażają poglądy T-Bolts Group Inc lub Thunderbolts ProjectTM.


Przetłumaczono z: Eye of the Storm, Part 4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *