Przeglądając statystyki bloga, natknąłem się na odniesienia z adresu https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=2&t=36731. Okazało się, że jest to forum astronomiczne, którego jeszcze nie znałem, i to istniejące od dosyć dawna, bo 2005 roku. 24 sierpnia został tam założony przez użytkownika •Fish3r• temat pt O co chodzi z tym elektrycznym wszechswiatem
.
Jego początek wydawał się interesujący – do momentu, gdy założyciel tematu nie stwierdził naraz, że żałuje, iż ten wątek założył, i wnosi o jego zamknięcie, bo, jak sam napisał, zaraz go poniesie
. Niektórzy próbowali bronić alternatywnego podejścia do kosmologii, jednak wyraźnie nie mieli na to pomysłu ani wiedzy. I mniej więcej wtedy właśnie dołączyłem do dyskusji i spróbowałem co nieco rozjaśnić, mając nadzieję, że jest tam ktoś jeszcze szczerze zainteresowany tematem.
Ujmę to tak: dla mnie to ze wszech miar przeżycie pouczające, wyrabiające charakter i wiedzę. Dyskusja wydaje się być na razie daleka od zakończenia, choć moi oponenci nie mają za dużo do powiedzenia, i przeradza się to trochę w monolog. Wszystkich, którzy są chętni zobaczyć tą wymianę poglądów, zapraszam do jej obejrzenia i ew podzielenia się spostrzeżeniami. Może faktycznie jestem jakimś czepiającym się dobrej teorii i wiarygodnych specjalistów oszołomem, a moi „guru” od Elektrycznego Wszechświata to nie mający nic wspólnego z nauką szarlatani. Chętnie przyjmę wszelką krytykę i uwagi, dopóki będą one merytoryczne, rzecz jasna.
Zatem pozdrawiam każdego, kto to czyta, i zachęcam do zapoznania się z dyskusją na https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=2&t=36731. Od dwóch dni z okładem wałkowany jest temat komet, a ściślej, dowodów na to/przeciw temu, że ich woda pochodzi z sublimacji lodu z jadra.
Łukasz Buczyński
Śledzę również temat w którym dyskutujesz na astromaniak.pl i rzeczywiście wygląda to jak szarlatan pośród wierzących. Ale głowa do góry, prawda leży tam gdzie leży a nie jak sądzi większość.Ogólnie mam wrażenie że większość z nich nie miała nigdy doświadczenia z elektryką, elektroniką, elektrotechniką. Te pojęcia są im obce, nie są nauczeni jak to sobie można wogóle wyobrazić. Nikt nigdy też nie uczył o czwartym staie skupienia, bo naturalnie wokół nas jest niedostrzegalny dla laika, choć jest. itd itp/ stały czytelnik
Cześć, czytam w miarę regularnie bloga Pioruny Bogów jakoś od lutego 2015 i jakoś inaczej mi się zaczyna to układać. Jakieś sześc lat temu oglądałem film \”Pioruny bogów\” i wtedy wyglądało mi to na kolejne opowieści dziwnej treści jakich jest wiele w \”internetach\”. Wtedy film mnie zupełnie nie przekonał. Co się stało, że teraz zbliżam się do końca a właściwie do najnowszych wpisów (czytam od najstarszych)?Da mnie przełomem stało się po pierwsze: uświadomienie sobie skutków prostego doświadczenia z parą przewodów z prądem płynącym w tym samym kierunku; oraz po drugie: wynikający z tego sposób zachowania się dwóch swobodnie – podkreślam: swobodnie a nie uwięzionych w przewodzie – poruszających się obok siebie ładunków elektrycznych wzdłuż pola elektrycznego i w poprzek pola magnetycznego (skąd pole magnetyczne to zaraz się okaże).Po pierwsze: doświadczenie z obserwacją dwóch równoległych przewodów zasilanych stałym prądem elektrycznym płynącym w nich w tę samą stronę. Takie przewody przyciągają się z racji tego, że ładunki w nich płynące wytwarzają wokół siebie kołowe, poprzeczne do ruchu ładunków, pole magnetyczne, o zwrotach dla pary takich przewodów, wzajemnie domykających się. To właśnie powoduje przyciąganie się ładunków równoimiennych w ruchu równoległym.Zjawisko powstawania pola magnetycznego wokół poruszającego się ładunku elektrycznego opisuje \”Reguła prawej dłoni\” https://pl.wikipedia.org/wiki/Regu%C5%82a_prawej_d%C5%82oni#Zwrot_zwi.C4.85zany_z_rotacj.C4.85 w części \”Zwrot związany z rotacją\”.Następne zjawisko to zachowanie się tak poruszających się równolegle ładunków w przestrzeni bez prowadzących ich przewodów. Takie ładunki zaczynają okrążać siebie wzajemnie co z ruchem wzdłużnym daje w przestrzeni efekt ruchu po spirali. O takim ruchu poprzecznym (a przez to okrężnym a w parze wzajemnie-okrężnym) mówi \”Reguła lewej dłoni\” https://pl.wikipedia.org/wiki/Regu%C5%82a_lewej_d%C5%82oni. Tutaj w tym ujęciu ruchu równoległego ładunków jeden ładunek dla drugiego jest źródłem zewnętrznego pola magnetycznego. To zjawisko jest wykorzystywane w każdym silniku elektrycznym.I to jest klucz do zrozumienia zachowania się ładunków elektrycznych (plazmy) poruszających się w polu elektrycznym. Z tego wynika opisywany tu często skurcz-Z jak i z tego zdaje się wynikać również ruch obrotowy galaktyk w którym rozkład prędkości radialnej w galaktyce nie trzyma się kupy z modelem grawitacyjnym.(Jeśli coś pokręciłem z regułami ruchu ładunków w polach elektrycznych i magnetycznych to proszę o konstruktywnie krytyczny komentarz.)Problemem który mi nie daje spokoju jest to: skąd pochodzi zewnętrzne pole elektryczne będące przyczyną prądów międzygalaktycznych? Bo jak na razie nie ma o tym mowy na blogu. I to jest wielka tajemnica. Mam nadzieję, że nie wiary bo na to nie ma tu miejsca.
Również witam i dziękuję za obfity komentarz. Podane przez ciebie zasady wydają się być podane prawidłowo, dość dobrze pamiętam je jeszcze ze szkoły 😉 O wzajemnym przyciąganiu się poruszających ładunków była mowa w filmie, choć dość pobieżnie. Pewnie zakładali, że ogląda to już ktoś otrzaskany mniej więcej z elektryką…Autorzy zarówno filmu Thunderbolts, jak i stron poświęconych tematowi, robią moim zdaniem błąd, że w krytycznych miejscach nie dają do zrozumienia wprost, że pochodzenie \”Wszechświatowego\” napięcia elektrycznego nie jest znane. Zadają pytanie, skąd się bierze to napięcie, po czym nie udzielają odpowiedzi, zamiast przyznać, że na razie nie wiedzą.. To mnie z początku zmyliło, gdyż myślałem, że odpowiedź padła, tylko jej nie zauważyłem ;-). W toku dyskusji na astromaniak.pl sam zacząłem się zastanawiać, czy przynajmniej częściowo za ten proces nie odpowiada efekt fotoelektryczny, który powoduje jonizowanie się dodatnio wszystkiego w pobliży gwiazdy, a ujemnie z dala od niej. Jednak jak na razie sami naukowcy przyznają, że mechanizm jonizacji nawet najbliższego nam księżyca jest \”nie od końca jasny\”…Pozdrawiam