Raport Obserwatorium Neutrino Sudbury – analiza
Brakujące neutrino
Reakcje termojądrowe tego typu, który ma zasilać nasze Słońce, muszą emitować potok neutrin elektronowych. Ale od 30 lat nigdy nie stwierdzono ich wystarczającej liczby. W wykryciu ich zawiodły serie drogich eksperymentów.
Neutrina słoneczne oczywiście zaobserwowano – ale tylko w jednej trzeciej wymaganej ilości, przy założeniu, że fuzja jądrowa jest głównym źródłem energii słonecznej. Porażki te nie spowodowały przyjrzenia się na nowo modelowi Słońca. Zamiast tego nastąpiło gorączkowe poszukiwanie teoretyczne nowych właściwości, które słoneczne neutrina muszą mieć
. W rezultacie, w 2001 Obserwatorium Neutrino Sudbury (SNO) w Kanadzie ogłosiło, że neutrina mają masę i mogą zmieniać zapach
. Wyjaśniałoby to, dlaczego nie możemy się wszystkich doliczyć. Pojawia się jednak szereg pytań co do metodologii badań, przeprowadzonych przez SNO. Oczywiście, to, czy neutrina zmieniają swój typ, czy nie, nie ma wpływu na elektryczny model Słońca. Problem neutrino jest istotny tylko dla standardowego modelu fuzyjnego. W modelu elektrycznym nie jądro nie wytwarza energii – energia promienista jest wytwarzana na powierzchni w wyniku wyładowania łukowego. Zatem w elektrycznym modelu nie ma brakujących neutrin
. Obserwowane neutrina elektronowe są przypuszczalnie wytwarzane w fuzji mającej miejsce na powierzchni Słońca, produkując ciężkie pierwiastki (poza wodorem i helem).
Przez dekady niedobór neutrin elektronowych był zawstydzający dla tych, którzy wierzyli w model fuzji wodoru i helu. Ponieważ niepowodzenie to jasno wykazywało sfalsyfikowanie modelu fuzyjnego, podjęto wielki wysiłek w celu wyjaśnienia deficytu.
Oficjalne oświadczenie
W czerwcu 2001 SNO w Ontario, w Kanadzie, ogłosiło coś, co zostało radośnie przyjęte przez orędowników modelu fuzyjnego. Kompletny tekst ogłoszenia można znaleźć tutaj.
W rezultacie swojej interpretacji danych otrzymanych w eksperymencie, badacze SNO stwierdzili, że problem niedoboru neutrino nie leży w modelu fuzyjnym, ale jest spowodowany zmianą właściwości zapachu neutrin podczas ich drogi z wnętrza Słońca do Ziemi.
Uważa się, że istnieją trzy zapachy neutrino: elektronowe, mionowe i taonowe. Niektóre z nich są niemierzalne w poprzednich eksperymentach. Badacze SNO twierdzą, że wykrywalne neutrina zmieniały się w te poprzednio niewykrywalne, na swojej drodze ku Ziemi. Owe oscylacje
, jak mówią, wyjaśniają stwierdzany poprzednio niedobór.
Ogłoszenie prasowe
Obwieszczenie prasowe pełne było pewnych wypowiedzi, że reakcje jądrowe ciągle istnieją i mają się dobrze we wnętrzu Słońca. W większości było w nim jednak więcej radości niż konkretów.
Kilka przykładów:
1. Fizycy zmagali się z problemem słonecznych neutrino od wczesnych lat 1970, kiedy to eksperymenty pokazały niedobór cząstek nadbiegających ze Słońca. Oznaczało to, że albo teorie opisujące burzę nuklearną w jądrze Słońca są niepoprawne, albo z neutrinami dzieje się po drodze coś dziwnego. Poniedziałkowe ogłoszenie wskazuje z 99% pewnością, że miejsce ma to drugie.
− Artykuł AP w The Nando Times, 19 czerwca Fizycy: neutrina mają masę
Pytanie: Co było podstawą tej 99% pewności? Czy była to matematycznie wyliczona liczba, wynikająca z analizy statystycznej, czy tylko radosna hiperbola – przykład nieprofesjonalnej, nienaukowej pychy?
2. Detektor SNO posiada możliwość odróżnienia, czy słoneczne neutrina zmieniają swój typ podczas podróży na Ziemię, dostarczając odpowiedzi na pytanie o właściwościach neutrino i generowaniu energii słonecznej.
& minus; http://www.sno.phy.queensu.ca/sno/first_results/
Pytanie: Jak zespół SNO może twierdzić, że potrafi sprawdzić, co się stało po drodze z neutrinami, nie dokonując pomiarów w pobliżu Słońca (na początku podróży) lub gdzieś po drodze? Albo przez zakładanie, w jakim stanie one startują? więcej na ten temat poniżej.
3. SNO zdaje się mierzyć spodziewaną ilość wszystkich typów neutrino, ale z niedoborem neutrin elektronowych.
− http://antwrp.gsfc.nasa.gov/apod/ap010710.html
Komentarz: To zdaje się być całkowicie sprzeczne z oficjalnym ogłoszeniem, w którym stwierdzono, że wyniki jedynego eksperymentu SNO, mierzącego wszystkie trzy rodzaje zapachów, nie będą ogłaszane przez dłuższy czas.
Analiza oficjalnego ogłoszenia
Obserwacji SNO dokonało tylko na Ziemi. Nie przeprowadzono żadnych obserwacji satelitarnych wzdłuż ścieżki ich lotu, i oczywiście żadnych obserwacji na jej początku (wewnątrz Słońca).
Pytanie: Rozważmy pociąg towarowy, jadący z Nowego Jorku do Chicago. Mieszkamy w Chicago i tylko tam możemy obserwować nadjeżdżający pociąg. Przybywa on z wagonami drobnicy, 2 cysternami i jednym płaskim. Jaką mamy pewność, niezależnie do wymyślności naszych sposobów obserwacji, że dane wagony zostały dodane do pociągu, powiedzmy, w Cleveland? Co więcej, jak to jest możliwe, żeby wagon drobnicowy przemienił się magicznie gdzieś po drodze w cysternę lub płaski (w dodatku mamy to stwierdzić z 99% pewnością)?
Odpowiedź musi brzmieć, że założyli oni skład strumienia neutrin, opuszczających Słońce. Jeśli tak, jest to rozumowanie błędnego koła. Jeżeli wiedzą, jaki jest skład strumienia neutrino opuszczających Słońce, nie ma potrzeby przeprowadzać eksperymentu. Eksperyment nic nie wnosi w kwestii udowodnienia założenia. Z całą pewnością nie wyjaśnia on niedoboru neutrin elektronowych. Co najwyżej go potwierdza.
Logika użyta w konkluzjach zawodzi również na innych polach.
Wypowiedź z konkluzji raportu.
Niech:
(a) – Neutrina ze Słońca zmieniają zapach
(b) – Mierzony strumień neutrin elektronowych jest mniejszy, niż strumień neutrin wszystkich trzech typów.
Zdanie brzmi: jeśli (a) jest prawdziwe, (b) jest prawdziwe. Nikt temu nie zaprzeczy.
Ale oni implikują: jeśli (b) jest prawdziwe, (a) jest prawdziwe. Jest to logicznie niepoprawne. Jeśli Słońce emituje wszystkie trzy rodzaje neutrin, e+u+t, każdy naziemny eksperyment, mierzący tylko e, dostarczy ilości zaniżonej, niż mierzący pełny skład (powiedzmy, e + 0,1u i 0,3t). Co więcej, raport stwierdza, że zmierzona wartość CC (neutrina e) znacząco niższa[, niż zmierzona przez F. Sukudę i poprzednie eksperymenty]
. A zatem strumień neutrin elektronowych, zmierzony przez SNO jest nawet niższy, niż poprzednio raportowany. Przy czym jest możliwe, że neutrina taonowe oscylują w elektronowe. A to tworzy kolejne komplikacje dla konkluzji SNO, ze względu na niezwykle niski poziom strumienia neutrin elektronowych.
Miały miejsce również inne eksperymenty, dające niejasną odpowiedź, czy neutrina oscylują
w inne typy. Finalny raport z eksperymentu na Płynnym Scyntylatorowym Detektorze Neutrin (LSND) w 2001 donosi, że ich rezultaty są mocniejsze, niż poprzednio publikowane, ale kontrowersje LSND spowodowały dowody na temat oscylacji neutrin i ich masy. Dane LSND, zbierane od 1993 do 1998, sugerowały oscylację mionowych antyneutrin w elektronowe antyneutrina. Aczkolwiek wyniki projektu MiniBooNE z 2007 wykazały brak oscylacji neutrin mionowych w elektronowe, które mogłyby wyjaśnić rezultaty LSND. MiniBooNE został specjalnie zaprojektowany do odkrycia tego, i z powodzeniem je wykluczył z 98% pewnością. Jest więc niezmiernie wątpliwe, że znaleziono źródło deficytu słonecznych neutrin elektronowych.
Pomiar, który mógł i powinien być zrobiony, ale nie był
To godne ubolewania, że rezultaty eksperymentu SNO nie poruszyły innych, istotnych pytań związanych ze strumieniem neutrin słonecznych. Np, dlaczego całkowity strumień zdaje się być funkcją cyklu plam słonecznych? Fizyk Wal Thornhill wskazał na ten problem w swojej analizie problemu słonecznych neutrin na swojej stronie Holoscience.
Thornhill wskazał, że modele elektrycznego Słońca przewiduje korelację ilości neutrin słonecznych z poziomem dopływu elektryczności do Słońca, czyli z tak wykrywalnymi zjawiskami, jak plamy słoneczne i wiatr słoneczny. Korelacja ta została zaobserwowana. Standardowy model Słońca nie potrafi jej wyjaśnić. Neutrino nie niesie ładunku elektrycznego, zatem ukryte, dziwaczne pola magnetyczne, ukryte pod powierzchnią
nie pomogą w wyjaśnieniu korelacji intensywności strumienia a ilością plam, jeśli, oczywiście, korelacja ta jest prawdziwa. Każda ilościowa demonstracja powiązania natężenia słonecznych neutrin z liczbą plam i/lub wiatrem słonecznym natychmiast falsyfikuje model fuzyjny. Powinno być to raczej potwierdzeniem modelu elektrycznego. Ale nie przeprowadzono takich badań.
Podsumowanie
Wysoki poziom radości w ogłoszeniu SNO jest nieprofesjonalny. To wskazówka, której nie można zignorować. Stoi ona w sprzeczności z podstawowymi błędami logicznymi raportu. Głównym wymogiem dla badań jest naukowa obiektywność. I (pomijając niedostatek dostępnych danych) istnieje podstawowy powód, żeby zakwestionować to, co z poziomu myślenia życzeniowego trafiło do ogłoszonego raportu.
Nie ma sposobu, dokonując pomiaru tylko na jednym końcu kanału transmisyjnego, żeby stwierdzić zmiany dokonujące się na całej długości kanału. Jedynym sposobem, żeby to stwierdzić, jest dokonanie pomiaru w więcej niż jednym punkcie trasy! Dalsze pomiary (MiniBooNE 2007) nie potwierdziły ogłoszenia SNO z 2001.
Choć model fuzyjny jest wielbiony przez swoich orędowników, obiektywna analiza eksperymentów Sudbury i MiniBooNE ukazuje, że problem słonecznych neutrin wciąż jest daleki od rozwiązania. A dopóki tak jest, model fuzyjny jest całkowicie sfalsyfikowany.
Przetłumaczono z http://electric-cosmos.org/sudbury.html