Zgrupowanie galaktyk Arp 194. Źródło: NASA, ESA, Hubble Heritage Team (STScI/AURA)
14 stycznia 2014
Galaktyki są świetlistymi dziećmi elektrycznego rodzicielstwa, nie zrodzonym w ciemności z niewidzialnych sił.
„Słuchaj jednej strony, a będziesz w ciemności. Posłuchaj obydwu, a cię oświeci.”
− Lord Chesterfield
„Galaktyki występują w wielu kształtach i rozmiarach, ale do niedawna astronomowie nie umieli powiedzieć, dlaczego. Obecnie naukowcy używają teorii ciemnej materii, aby przewidzieć pochód galaktyk odnalezionych w kosmosie.” Opis matematyczny ciemnej materii został włączony do programów komputerowych, które tworzą modele formowania się galaktyk.
Podawane wartości zależą od źródła, ale astronomowie zgodnie podają, że ciemna materia tworzy około 25% Wszechświata. Tak zwana „ciemna energia” ma stanowić 70%, podczas gdy pozostałe 5% to materia barionowa, widoczna gołym okiem i wykrywalna przyrządami.
Astronomowie terminem „barionowa” określają wszelką materię, z której składają się cala kosmiczne – to jest materię złożoną z protonów i neutronów. Zauważmy, że elektrony nie są barionami, tylko leptonami, lecz są ignorowane w skali astronomicznej, gdyż zazwyczaj i tak towarzyszą protonom.
Ciemna materia opisywana jest bardziej przez to, czym nie jest, niż czym jest. Jak stwierdzono powyżej, nie istnieje ona w postaci gwiazd ani planet, które można zobaczyć. Nie są to ciemne chmury normalnej materii barionowej, ponieważ takie chmury można zaobserwować poprzez pochłanianie przez nie promieniowania. Ciemna materia nie jest antymaterią. Ponieważ gdy materia i antymateria anihilują ze sobą, powstają promienie gamma, więc ciemna materia powinna świecić światłem o wysokiej częstotliwości.
Jak twierdzi się w orzeczeniach prasowych, badacze użyli teorii „zimnej ciemnej materii Lambda” do napisania nowego modelu na superkomputer, który był w stanie mocno przybliżyć rzeczywistą liczbę galaktyk spiralnych i eliptycznych, jakie obserwujemy.
Użycie ciemnej materii w swoich obliczeniach uważają za kluczowe, gdyż uważa się, że galaktyki są otoczone „halo” z ciemnej materii. Tak duża koncentracja niewidocznej materii jest podstawą dla spójności gromad galaktyk, jak również dla pojedynczych galaktyk, przed „rozleceniem się”.
Pewne zapewnienia, że o zgodności przewidywań modelu muszą być zrównoważone faktem, że równania dobrano tak, aby pasowały do obserwacji. Aby oferować „przewidywania”, wiele założeń musi być rozważanych dosłownie. Aczkolwiek, jak wytknięto w poprzednich artykułach serii Zdjęcie Dnia, istnieje wiele aspektów, których model ten nie przewiduje – np. wielkoskalowe struktury we Wszechświecie.
Popularna astronomia obarcza ciemną materię rolą organizowania struktur galaktycznych. Kolejny matematyczny duszek, czarne dziury, również są bardzo ważne dla tej hipotezy, gdyż mówi się o nich, że zamieszkują jądro niemal każdej galaktyki. Zarówno czarne dziury jak i ciemna materia (podobnie jak ciemna energia), są niezbędnymi konstrukcjami matematycznymi w środowisku astronomicznym, ponieważ w ich umyśle grawitacja jest sine qua non wszystkich sił, które rządzą ruchem galaktyk w kosmosie.
Ci, którzy rozważają teorię Elektrycznego Kosmosu, mają zupełnie inne podejście.
Astrofizyk Hannes Alfvén pierwszy zaproponował swoją teorię „elektrycznych galaktyk” w 1981 roku. Galaktyki oraz ich ruch naśladują silnik jednobiegunowy bardziej, niż cokolwiek innego. Silnik jednobiegunowy działa, ponieważ prąd elektryczny wytwarza pole magnetyczne, które powoduje wirowanie metalowego dysku z prędkością proporcjonalną do przyłożonego prądu.
Dysk galaktyki jest jak dysk silnika jednobiegunowego, lub silnika Faradaya, nazwanego tak od swojego wynalazcy, Michaela Faradaya. Ogromne prądy Birkelanda płyną w osiach galaktyki na zewnątrz wzdłuż dysku. Gwiazdy wewnątrz dysku zasilane są tymi prądami. Galaktyki, z kolei, dostają tą energię z międzygalaktycznych prądów Birkelanda, widocznych w kosmosie jako włókniste struktury, które można śledzić poprzez ich pole magnetyczne.
Włókna elektryczności można zobaczyć wszędzie: statyczne iskrzenie, błyski piorunów, „dżety” promieni rentgena wychodzące z biegunów galaktyk, oraz „struny” supergromad, które tworzą wielkoskalowe struktury Wszechświata. Prądy Birkelanda oddziałują na siebie z daleko zasięgowym potencjałem przyciągającym rzędu wielkości 39 większym od grawitacji, więc wpływy ciemnej materii można pominąć jako całkowicie niepotrzebne.
Ładunki elektryczne płynące przez pyłową plazmę energetyzują i podtrzymują gromady, galaktyki i gwiazdy.
Stephen Smith
Link do oryginału: http://www.thunderbolts.info/wp/2014/01/14/shaping-what-is-2/