Elektron z prawej podąża ruchem kołowym, którego promień wynosi jedną czwartą długości fali. W obecności protonu, interferencja daje falowanie i silne poprzeczne pulsacje. W ten sposób elektron promieniuje spolaryzowanym światłem. Fotony nie istnieją. Światło w całości składa się z fal.
Niech się stanie światło
Elektrony składają się ze sferycznych fal stojących, i ciągle emitują naokoło sferyczne fale biegnące. Augustin Fresnel myślał, że fale te powinny wibrować poprzecznie, aby mogła istnieć polaryzacja. Ale okazuje się, że są to regularne fale podłużne. Chociaż są one odpowiedzialne za wszelkie siły, nie dają one przez większość czasu żadnego światła, ponieważ aby utworzyć falujący wzór jak powyżej, elektron musi wibrować tam i z powrotem. Zatem częstotliwość światła jest częstotliwością tego falowania: jest to częstotliwość drugorzędna.
Ponieważ materia składa się z fal, możemy rzucić nowe światło na tą kwestię, o ile wybaczycie mi ten kalambur. Augustin Fresnel był w błędzie, polaryzacja nie zależy od poprzecznych wibracji. Ma ona miejsce, ponieważ istnieją dwa rodzaje elektronów, i są one zdolne do oscylowania jak wahadło po prostej, lub po orbicie kołowej. Mamy wtedy emisję fal, których faza faluje poprzecznie, jak na powyższym animowanym diagramie.
Jest to również opinia Mrs Caroline H. Thompson:
http://freespace.virgin.net/ch.thompson1/
Diagramy poniżej pokazują, że elektron wraz z protonem wewnątrz atomu zawsze dają elipsoidę lub hiperboloidę, jakkolwiek by wirowały.
Ponieważ elektrony zachowują się jak receptory, oraz ponieważ mają przeciwny spin, oscylują one w przeciwnych kierunkach. Jest to wynik ciśnienia radiacyjnego, którego efekt zależy od spinu. Na przykład, elektron [o spinie] +1/2 może zostać popchnięty na czarne strefy widoczne po prawej, podczas gdy elektron −1/2 będzie preferował białe. Wszystkie owe odbierające elektrony oscylują jak wahadła, lub w ruchu kołowym, na tej samej, niższej częstotliwości.
Dodawanie się fal tworzy koncentryczną elipsoidę lub hiperboloidę, gdy faza jest przemienna.
Hiperboloidy są szczególnie widoczne na tej animacji:
Jest to uproszczenie. Istnieją miliardy blisko położonych, nakładających się na siebie hiperboloid. Elektrony stale emitują takie fale, jednak większość z nich nie daje żadnego światła.
Gdy elektron się nie rusza, wszystkie strefy pozostają stabilne.
Aby powstało światło, elektron musi oscylować po prostej linii (światło spolaryzowane) lub po trajektorii kołowej (brak polaryzacji). Powoduje to, że strefy hiperboloid falują, jak poniżej:
Główna częstotliwość jest stała, ale druga częstotliwość, częstotliwość światła, jest częstotliwością falowania. Długość tych fal jest znacznie dłuższa, powyżej je skrócono, aby były widoczne. Elektron może się również poruszać po trajektorii kołowej, w płaszczyźnie przekroju. Wówczas otrzymujemy polaryzację kołową.
Przezroczystość
Wewnątrz powietrza lub szkła, światło stale niepokoi elektrony, które emitują trochę nowego światła, którego faza jest przeciwna. Oryginalne fale przechodzą przez dowolny obiekt, lecz jego działanie jest kasowane. Światło zdaje się przechodzić przez dowolny przezroczysty materiał, lecz należy być świadomym, że jest to nowe światło.
Substancje są przezroczyste, ponieważ mają doskonale jednolitą strukturę. Na przykład, kryształ składa się z regularnie rozmieszczonych atomów. Wszystkie elektrony wewnątrz niego będą reagować na dowolne światło i produkować nową falę, zgodnie z zasadą Huygensa.
Ponieważ są dwa rodzaje elektronów, których spin jest (faza) przeciwny, jedna połowa jest popychana przez falę świetlną, podczas gdy druga jest przyciągana. Każdy z nich zachowuje się jak prawdziwy ośrodek falowy. Fala elektroniczna jest przekazywana ku przeciwnej powierzchni, gdzie elektrony powierzchniowe ostatecznie emitują nowe światło. Zatem nie ma prawdziwego światła wewnątrz powietrza, wody czy szkła, choć efekty elektromagnetyczne ciągle występują.
Diagram poniżej pokazuje, że przesunięcie elektronu wzdłuż osi o zaledwie 1/4 długości fali daje zdumiewający i silny zestaw pulsów:
Pulsy z dwóch elektronów, oscylujących wokół osi. Od jednego do drugiego elektronu występuje drobne opóźnienie, co tłumaczy refrakcję. Dyspersja kolorów może być wyjaśniona bardziej złożoną, wielopoziomową, krystaliczną strukturą.
Najczęściej, światło widzialne emitowane jest przez elektrony wewnątrz atomu zgodnie z ich powłoką w atomie. wiemy, że są one umiejscowione w szeregu dobrze zdefiniowanych powłok atomowych. Aczkolwiek nie muszą one emitować światła tylko wtedy, gdy przenoszą się z powłoki do powłoki. Może to nastąpić, ale ich pozycja w powłoce może zostać zakłócona również bez wyrzucania go z niej.
Ważnym punktem jest to, że elektron jest uwięziony w obszarze, w którym może oscylować.
Diagram poniżej pokazuje, że kwarki wewnątrz protonów muszą emitować wiele poprzekładanych stref hiperboloid, gdzie energia jest mniejsza. Strefy te mogą przechwycić elektron.
Hiperboloidalne, lub prawie cylindryczne strefy, w których elektron może się obracać. Rotacja taka daje widzialne światło, które przez większość czasu nie jest spolaryzowane.
Co więcej, proton emituje szereg równoległych stref hiperboloidalnych. Ich dodawanie tworzy prawdziwe hiperbole na punktach przecięcia. Staje się oczywiste, że stałe i okresowe linie widmowe, szczególnie seria Balmera, są powiązane z tymi punktami przecięć.
Hiperboliczna interferencja pomiędzy dwoma wiązkami gluonowymi, widziana z dwóch poprzecznych punktów widzenia. Każda z tych hiperboli może przechwycić jeden elektron, zgodnie ze stałymi, powtarzającymi się odległościami.
Jest to dobrze znany wzór dyfrakcyjny Fresnela-Fraunhofera, szczególnie widoczny w promieniu lasera. Proton nie jest laserem, ale na wybranych osiach powinny się znajdować podobne strefy zerowej energii. Każda z tych czarnych dziur
może przechwycić elektron, jednak ich poziomy energii są różne. Zdolność elektronu do oscylowania wewnątrz strefy zależy od jej pozycji. Częstotliwość światła powiązana jest z poziomem energii czarnej dziury
.
Powiązanie z okresowymi powłokami atomowymi i serią Balmera stają się oczywiste:
Linie widmowe wodoru (seria Balmera).
Zatem, chociaż z początku trudno w to uwierzyć:
- Fale świetlne nie wibrują poprzecznie.
- Światło składa się z fal kompozytowych, pulsujących na drugiej, niższej częstotliwości.
- Foton nie istnieje.
Studiowałem światło całe swoje życie i nigdy nie napotkałem nawet jednej sytuacji, w której ujawnił by się foton. Światło zawsze zachowuje się jak fala. Efekty kwantowe są rezultatem elektronu podczas absorbowania i emitowania światła. Dzieje się tak, ponieważ próg [energii] wyrzucenia elektronu z jego pozycji w czarnej dziurze
jest stały.
Elektron nie wiruje wokół jądra atomowego. Hipoteza ta pochodzi od Ernsta Rutherforda, który eksperymentował z szybkimi, dodatnimi jądrami helu uderzającymi w cienki materiał, jak złota folia. Należy podkreślić, że eksperyment ten nie wskazywał, że elektrony na prawdę tak wirują. Jestem na prawdę zaskoczony, że cały wiat naukowy natychmiast zaakceptował to jako prawdę. Rotacja taka nigdy nie została potwierdzona doświadczalnie. Jest to nawet nieprawdopodobne, ponieważ Gilbert Newton Lewis (1875-1946), znany amerykański chemik, pokazał, że każdy element może być widziany jako sześcian, z dana liczbą elektronów (do ośmiu) na wierzchołkach. Hipoteza ta jest znacznie bardziej akceptowalna, gdyż jest oparta na doświadczeniach.
Dodatkowo, efekt Comptona można wyjaśnić przechodzeniem światła przez pole gluonowe, którym są płaskie fale stojące pomiędzy dwoma elektronami. Inne efekty również mogą sugerować cząstki, ale fale zawsze będą je wyjaśniać. Zatem nie ma dowodów na istnienie fotonów, chociaż obecność kwantów energii, stosownie do stałej Plancka, wciąż jest oczywista.
Powiedzmy jasno: fotony nie istnieją.
Gabriel LaFreniere
Bois-des-Filion in Québec.
W Internecie od września 2002. Ostatnia aktualizacja 3 grudnia 2009.
Przetłumaczono z http://matterwaves.info/sa_light.htm
Wcale nic nie musi falować. Fale elektromagnetyczne mogą mieć właściwości ciągłej emisji, ale cechy fali.
Są tylko trzy możliwości1 Prędkość początkowa emisji światła jest taka sama jak prędkość jego przemieszczania się po opuszczeniu źródła tej emisji.A zatem nie występuje efekt wewnętrznego ciśnienia w strumieniu światła i strumień ten ma charakter stały nie falowy, ale posiada właściwości fali.2 Prędkość początkowa emisji światła ze źródła jest większa niż prędkość strumienia światła, który wraz z odległością od źródła wytraca prędkość. W takim razie powstaje ciśnienie w samym tym strumieniu i strumień światła może przybierać formę falową.3 Prędkość początkowa emisji światła ze źródła jest mniejsza od strumienia światła oddalającego się od źródła ponieważ napór emisji światła na strumień u samego źródła przyśpiesza poprzez wytworzone ciśnienie cały ten strumień i powoduje wzrost jego prędkości wraz ze wzrostem odległości..
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Takich możliwości nikt niestety nie wziął pod uwagę co mnie nieco dziwi.
No, pewnie. Ciekawe, jak dokładnie 🙂
Może dlatego, że na odległość zalatują bajkami? 😉
A jak sikasz to strumień na czole strumienia jest bardziej ścieśniony niż u wylotu? I czy strumień ma tą samą prędkość u wylotu jak na czole strumienia?:)Widzę, że trzeba wiele rzeczy tłumaczyć w bardziej obrazowy sposób.
Jak sikam na masce rozpędzonego samochodu, to będę mokry i śmierdzący. Ze światłem tego nie ma.Widzę, że również muszę wiele rzeczy tłumaczyć w bardziej obrazowy sposób… 😉
Tylko, że światło w pewnych okolicznościach może zachowywać się jak siki 🙂 Stoisz samochodem na parkingu. Włączasz światła i silnik. Powoli ruszasz. Światło emitowane z reflektorów ma przewagę odległości i czasu jakie pokonało zanim ruszyłeś. Ruszasz, przyspieszasz i osiągasz w pewnym momencie prędkość światła. Ok, ale co jeśli osiągasz kilkukrotnie większą prędkość światła?Po pierwsze mijasz w pewnym momencie czoło światła jakie wysłałeś na parkingu. Wyprzedzasz to czoło o tyle samo sekund, albo i minut co ono gdy jeszcze stałeś na parkingu.Zatrzymujesz samochód i gasisz światła. Po chwili co widzisz gdy spojrzysz za siebie? Widzisz cała sekwencję od początku. Czyli widzisz samochód stojący na parkingu z zapalonymi światłami zbliżający się do Ciebie i ….. nie mijający Cię tylko nagle przed Tobą obraz znika dokładnie w miejscu zatrzymania Twojego samochodu. Ale przez chwilę byłeś oświetlony snopem świateł z własnego samochodu.
Wykpiłeś się po raz kolejny odpowiedzią sprowadzająca dyskusje na całkiem inne zagadnienie . Odpowiedziałem, ale nadal oczekuję odpowiedzi na to pytanie:A jak sikasz to strumień na czole strumienia jest bardziej ścieśniony niż u wylotu? I czy strumień ma tą samą prędkość u wylotu jak na czole strumienia?
\”A jak sikasz to strumień na czole strumienia jest bardziej ścieśniony niż u wylotu? I czy strumień ma tą samą prędkość u wylotu jak na czole strumienia?\”Pytasz, czy przeprowadziłem stosowne eksperymenty? Nie. Ale z tego, co mówią inni, to strumień będzie wszędzie taki sam. Jak fale w nieruchomym ośrodku.
Wcale nie pytałem czy przeprowadziłeś stosowne eksperymenty tylko zapytałem prowokacyjnie czy ktokolwiek takowe przeprowadził lub wyliczył czy strumień fal na czole tych fal będzie miał tę sama predkość i ciśnienie jak u wylotu, u źródła.Logika nakazuje myśleć, że skoro:FALE ELEKTROMAGNETYCZNE TWORZĄ CIŚNIENIE to muszą mieć charakter ściśliwy i ulegać spowolnieniom w warunkach ścieśniania i nie tylko ścieśniania. W dodatku musi się skracać ich długość i zmieniać częstotliwość.Powiadasz, że słyszałeś, że gdzieś coś mówią o jednakowej prędkości na czole strumienia i u źródła, ale ja liczyłem, że podasz jakieś może źródła tych plotek? Logika i podstawowa fizyka jest tu nieubłagana i jednoznacznie mówi, że cokolwiek wylatuje ze źródła nadającego czemukolwiek pęd to musi to mieć większą prędkość na wylocie niż na czole bowiem czoło przemieszcza się w warunkach obecnego kosmosu w już istniejącym środowisku innych oddziaływań elektromagnetycznych, które już choćby poprzez nakładanie się, znoszenie itd muszą powodować zmiany prędkości czoła fali em. Powiedz mi jedno czemu nikt tego prostego i oczywistego zjawiska do tej pory nie uwzględnił na \”czole\” z einsteinem przy wyliczeniach prędkości fal em i prędkości światła?I dodatkowe pytanie. Jesteś w stanie wyjaśnić jakim cudem asteroida wielkości 325 m posiada satelitę wielkości 70 metrów średnicy?Ja to wiem, a przynajmniej się domyślam, ale chciałbym zobaczyć jak Ty to wytłumaczysz przy pomocy praw jakie głoszą ci, których tłumaczysz na tym i drugim blogu.
\”FALE ELEKTROMAGNETYCZNE TWORZĄ CIŚNIENIE to muszą mieć charakter ściśliwy i ulegać spowolnieniom w warunkach ścieśniania i nie tylko ścieśniania. W dodatku musi się skracać ich długość i zmieniać częstotliwość.\”Nie wiem, co prawda, jak można spowalniać światło ścieśniając je, ale wiem, jak można je ścieśnić poprzez spowolnienie. A robi się to stawiając mu na drodze material, w którym rozchodzi się wolniej. Na tej zasadzie działa np pryzmat (i w ogóle zjawisko rozszczepiania oraz uginania światła) – ma tu miejsce różnica w prędkości rozchodzenia się wiązki światła (w pryzmacie w zależności od jego częstotliwości).\”Powiadasz, że słyszałeś, że gdzieś coś mówią o jednakowej prędkości na czole strumienia i u źródła, ale ja liczyłem, że podasz jakieś może źródła tych plotek? \”Akurat bezpośrednio nie słyszałem. W ogóle trudno jest zmierzyć prędkość światła w jednej wiązce. Z reguły stosuje się zwierciadła i e-m falę stojącą. Nie wiem, czy eksperymentalne sprawdzenie rzeczy, o której mówisz, jest wykonalne. Z resztą, uważa się, że światlo ma właściwości fali i nie jest \”pchane\” od tyłu przez samo siebie. Fale tak się nie zachowują.\”Logika i podstawowa fizyka jest tu nieubłagana i jednoznacznie mówi, że cokolwiek wylatuje ze źródła nadającego czemukolwiek pęd to musi to mieć większą prędkość na wylocie niż na czole bowiem czoło przemieszcza się w warunkach obecnego kosmosu w już istniejącym środowisku innych oddziaływań elektromagnetycznych, które już choćby poprzez nakładanie się, znoszenie itd muszą powodować zmiany prędkości czoła fali em. \”Problem polega na tym, że nigdy jeszcze (oficjalnie) nie stwierdzono, żeby pola elektromagnetyczne w jakikolwiek sposób na siebie wpływały. Oddzialują z materią, mogą ją jonizować, przyspieszać (\”ciśnienie światła\”), ale dwie wiązki światła skierowane na siebie pozostaną dla siebie zupełnie przezroczyste. Tak więc nie ma teoretycznej możliwości, żeby prędkość światła zmieniała się pod wpływem innych pól e-m.Co innego praktyka, a dokładniej teoria falowej budowy materii. Wg niej światło jest szczególną falą w eterze, więc podlega oddziaływaniom, jak wszystkie inne zaburzenia eteru. Nie oznacza to jednak, że jest spowalniane. Równie dobrze może przyspieszyć. Stwierdzono to eksperymentalnie wiele razy (http://www.matematyka.wroc.pl/matematykawokolnas/predkosc-swiatla, były jeszcze inne, ale chyba usunięto po nich ślady z netu).\”Powiedz mi jedno czemu nikt tego prostego i oczywistego zjawiska do tej pory nie uwzględnił na \”czole\” z einsteinem przy wyliczeniach prędkości fal em i prędkości światła?\”Być może dlatego, że prędkosci światła nikt nie wyliczał (a już na pewno Einstein), tylko mierzył. A że światło zachowuje się jak fala, to i nikt się nie spodziewal, żeby sprawdzać, czy jest różnica w prędkości czoła i tyłu. Z resztą, jak wpsominalem, jest on chyba niewykonalny.BTW prędkość światła na podstawie danych kosmologicznych i fizycznych obliczył z niezłym przybliżeniem Milo Wolff (http://falujacywszechswiat.blogspot.com/2014/05/obliczenie-staej-elastycznosci-i.html). Tylko on traktuje światlo normalnie, nie jak jakieś udziwnione twory które same dla siebie są ośrodkiem.
\”I dodatkowe pytanie. Jesteś w stanie wyjaśnić jakim cudem asteroida wielkości 325 m posiada satelitę wielkości 70 metrów średnicy?\”Jesteś pewien, że chodzi o 325 metrów a nie kilometrów? Daj namiary na źródło.Być może tym samym sposobem, jakim planetoida posiada podwójny pierścień: http://piorunybogow.blogspot.com/2014/03/nowe-swiato-na-powstawanie-pierscieni.html
Tak nie pomyliłem się chodziło o asteroidę mająca 325 metrów średnicy i jej satelitę o średnicy 70 metrówhttp://www.focus.pl/kosmos/asteroida-z-wlasnym-ksiezycem-12168 Pytanie pozostaje dalej bez naszej odpowiedzi, którą mam nadzieje, że tu damy po kolei.Co do tego co ostatnio napisałeś z wieloma punktami się zgadzam i mamy dość podobne zdanie. Nie warto tego ciągnąć chyba, że Ci zależy.Skupmy się na tej asteroidzie i zastanówmy się czemu ona i wiruje i czemu wokół niej gania satelita. Ja wiem. Czekam, aż pierwszy wysuniesz jakieś rozwiązanie tylko błagam nie odsyłaj mnie do linków Jedno dwa zdania, a zrozumiem miedzy wierszami co masz na myśli 🙂
I jeszcze jedno. Ułatwię Ci zadanie tylko obejrzyj to do końca. https://www.youtube.com/watch?v=OqpPi8wNed8
\”Skupmy się na tej asteroidzie i zastanówmy się czemu ona i wiruje i czemu wokół niej gania satelita.\”Może z tego samego powodu, dla którego Ziemia wiruje, tudzież okrąża ją jej własny księżyc? Rozmiary są co prawda niewielkie, ale grawitacja wciąż istnieje. Jeśli nic nie niepokoi takiego układu, będzie on mógł być stabilny przez długie okresy.\”I jeszcze jedno. Ułatwię Ci zadanie tylko obejrzyj to do końca.https://www.youtube.com/watch?v=OqpPi8wNed8\”Długie, ale zajrzałem na koniec, gdzie jest mowa o Grebiennikowie. Jakkolwiek jestem entuzjastą badań nad falami i rezonansami, to w tym przypadku nie widzę odniesienia do rzecznej asteroidy. Żaden przykład nie pokazał orbitowania jednego ciała wokół drugiego. I moa jest raczej o lewitacji, nie o przyciąganiu.
Zacznę od Grebiennikowa. Linka do tego filmu dałem wyłącznie ze względu na pierwsze jego minuty. Zaśteoria Grebiennikowa jak i on sam jest tak absurdalna i kretyńska, że drugiej tak debilnej teorii nie można wymyślić czemu dałem wyraz na swoim forum już dawno temu: http://ufo-relacje.pl/viewtopic.php?t=381Ale wróćmy do asteroidy. Napisałeś:\”Może z tego samego powodu, dla którego Ziemia wiruje, tudzież okrąża ją jej własny księżyc? Rozmiary są co prawda niewielkie, ale grawitacja wciąż istnieje. Jeśli nic nie niepokoi takiego układu, będzie on mógł być stabilny przez długie okresy.\”Ale to nie jest odpowiedź. Co sprawia, że Ziemia się kręci, a wokół niej obiega księżyc, a cały układ obiega słońce?Czekam na konkretne wyjaśnienie bo z cała pewnością zależność jest ta sama co pomiędzy Ziemią, księżycem, a słońcem, a asteroidą i jej satelitą tylko JAK TEN MECHANIZM DZIAŁA i co sprawia cały ten ruch? Konkretnie.Ułatwię Ci zadanie obejrzyj jeszcze raz ten film sam początek i połącz to co widzisz z oddziaływaniem elektrycznym. Może teraz załapiesz o co chodzi i nie dasz wymijającej odpowiedzi. Bo odpowiedź jest bardzo prosta na 2-4 zdania.
\”Ale to nie jest odpowiedź. Co sprawia, że Ziemia się kręci, a wokół niej obiega księżyc, a cały układ obiega słońce?Czekam na konkretne wyjaśnienie bo z cała pewnością zależność jest ta sama co pomiędzy Ziemią, księżycem, a słońcem, a asteroidą i jej satelitą tylko JAK TEN MECHANIZM DZIAŁA i co sprawia cały ten ruch? Konkretnie.Ułatwię Ci zadanie obejrzyj jeszcze raz ten film sam początek i połącz to co widzisz z oddziaływaniem elektrycznym. Może teraz załapiesz o co chodzi i nie dasz wymijającej odpowiedzi.Bo odpowiedź jest bardzo prosta na 2-4 zdania.\”Ha, czyli chcesz, żebym ci wyjaśnił, jak wg mnie działa grawitacja 🙂 No cóż, krótko i na temat – to połączenie efektu cienia i makroskopowego zagęszczenia eteru wokół ciał materialnych. Wyjaśnia, skąd się bierze grawitacyjna dylatacja czasu i związane z tym efekty.Co do obracania się planet, wystarczy, że coś je wprawi w ruch obrotowy, a rzadkiej plazmie kosmicznej będą wirować siłą bezwładu przez stulecia. Nie trzeba wynajdować specjalnego mechanizmu. Np Ziemia systematycznie zwalnia. Natomiast w środowisku elektrycznie aktywnym, a jest tak w każdym odpowiednio dużym układzie, jak galaktyka, obroty występują na skutek siły Lorentza (pod wpływem płynącego prądu stałego).
Efekt cienia, makroskopowe zagęszczenie eteru wokół ciał materialnych, grawitacyjna dylatacja czasu rzadka plazma kosmiczna. Oczywiście to nie są Twoje teorie tylko teorie, które z jakichś powodów do Ciebie przemawiają. Do mnie nie. Kompletnie, a wzbudzają uśmiech na twarzy.Można do pewnego stopnia zaakceptować siłę Lorentza.Ja widzę to tak.Każda materia skupiona w małe lub duże obiekty posiadając własne właściwości elektryczne obraca się wokół własnej osi w wyniku zewnętrznych oddziaływań fal elektromagnetycznych niosących ze sobą potencjał elektryczny. Zachodzi tu dokładnie to samo zjawisko co w każdym silniku elektrycznym.Dwa dowolne ciała jak np. asteroida i jej satelita przyciągają się za sprawą oddziaływań elektrycznych + i – ale tylko do pewnego stopnia ponieważ całkowitemu ich przyciągnięciu zapobiega rezonans fal jakie wytwarzają tworząc pomiędzy nimi w punkcie znoszenia palę stojącą dokładnie tak samo jak na przykładzie z dwoma oscylatorami na wodzie. Gdy dwa takie ciała wejdą ze sobą w taki układ oba później będą zachowywać się jak pojedyncze ciało niebieskie. Gdy dołączy do nich kolejne ciało i tak dalej, zobaczymy układ spiralny jak w galaktyce gdzie centrum takiego układu będzie coraz bardziej zagęszczane. A więc dwa ciała materialne obracają się wokół własnych osi na tej samej zasadzie co silnik elektryczny i wchodzą ze sobą w stan elektrycznego przyciągania i jednoczesnego odpychania falowego tworząc układ zachowujący się jak pojedyncze ciało niebieskie,, które może okrążać inne większe na tych samych zasadach.Ja to tak widzę.Pytanie dodatkowe.Jak widzisz przyczyny zwalniania obrotów ciał niebieskich?
\”Można do pewnego stopnia zaakceptować siłę Lorentza.\”Nie można, tylko trzeba. Na zasadzie tej siły działają silniki elektryczne, do których potem porównujesz obracające się ciało. Apropos…\”Każda materia skupiona w małe lub duże obiekty posiadając własne właściwości elektryczne obraca się wokół własnej osi w wyniku zewnętrznych oddziaływań fal elektromagnetycznych niosących ze sobą potencjał elektryczny. Zachodzi tu dokładnie to samo zjawisko co w każdym silniku elektrycznym.\”Wyjaśnij to bliżej, lub podaj jakiś dowiedziony przykład kamiennej bryły, nawet naładowanej, która obraca się po wpływem fal elektromagnetycznych. Co prawda przy pomocy kierunkowego światła dokonywano eksperymentów wykazujących wpływ jego ciśnienia, ale obracające się ciało miało kształt wiatraczka i było bardzo lekkie. Może jednak po prostu poczytaj dokładnie, jak działają silniki elektryczne, bo widzę, że chyba tego nie wiesz. Zwłaszcza silnik na prąd przemienny, bo fale e-m taki prąd indukują w materii.\”Dwa dowolne ciała jak np. asteroida i jej satelita przyciągają się za sprawą oddziaływań elektrycznych + i – ale tylko do pewnego stopnia ponieważ całkowitemu ich przyciągnięciu zapobiega rezonans fal jakie wytwarzają tworząc pomiędzy nimi w punkcie znoszenia palę stojącą dokładnie tak samo jak na przykładzie z dwoma oscylatorami na wodzie. \”Tyle teorii. A gdzie to widać w praktyce? Dlaczego nie ma rezonansu pomiędzy górami na Ziemi, lub choćby głazami (też sporych rozmiarów)? W końcu, dlaczego jedno ciało ma być dodatnie, a drugie, zaraz obok, ujemne? co je ładuje elektrycznie?Także wybacz, ale i mnie się pojawia uśmiech na twarzy, jak czytam twoje teorie ;)\”Jak widzisz przyczyny zwalniania obrotów ciał niebieskich?\”Tarcie o plazmę i śmieci kosmiczne? W przypadku Ziemi dochodzi jeszcze oddalanie się księżyca (prawo zachowania momentu pędu).
Widzę, że brakuje Ci jednak wyobraźni.W przestrzeni ciało niebieskie zachowuje się dokładnie tak samo jak wirnik w silniku elektrycznym. Przecież chyba rozumiesz co napisałem i znasz zasady działania silnika wiec po co po raz kolejny mnie o to pytasz i chcesz bym wyjaśniał to po raz wtóry pisząc jakbym nie znał zasady działania silników elektrycznych.Czy aby na pewno ów wiatraczek obracał się li tylko za sprawą ciśnienia światła, a nie też za sprawą oddziaływania elektrycznego niesionego tą falą? Pomyśl.Fale em indukują w materii prąd przemienny? Czy tylko przemienny? A czy Ty w ogóle wiesz jaki charakter prądu te fale niosą stały czy też przemienny? Pomyśl.Rezonans pomiędzy górami nie zachodzi bo stroją obie na Ziemi i są połączone stanowiąc w sumie jedną masę. Ot tyle wyobraźni potrzeba by to zrozumieć.W przestrzeni działa to całkiem inaczej jak wcześniej napisałem bo oba ciała nie są materialnie połączone.Co do zmiany prędkości obrotowej ciał niebieskich to całkowicie się mylisz.Ciała zwalniają bo:stygnąc zmieniają swe własciwości kumulacyjne prądy dostarczanego przez fale z przestrzeni.Zmiany natężenia tych fal w wyniku przemieszczania się całych układów planetarnych na tle ramion galaktyki gdzie występują obszary większego i mniejszego promieniowania kosmicznego niosącego ładunki elektryczne powodujące obracanie się tych ciał.Natomiast wpływ jakiegoś tarcia o jakąś plazmę kosmiczną można sobie darować. Również większego wpływu na prędkość obrotową ciał niebieskich nie maja kolizje ze śmieciami kosmicznymi bowiem nawet jeśli cos uderzy w planetę zakłócając jej obecny rytm to planeta za jakiś czas wróci do swej poprzedniej stałej prędkości uzależnionej od stałości fale em docierających doń z przestrzeni o ile te w tym czasie same się nie zmienia to jest nie zmieni się ich natężenie. Tak samo jak po włączeniu silnika jeśli go zatrzymamy mechanicznie nie przerywając dopływu prądu ten po chwili powróci do poprzedniej prędkości obracania się. Naprawdę użyj wyobraźni to jest nietrudne. 🙂
\”Czy aby na pewno ów wiatraczek obracał się li tylko za sprawą ciśnienia światła, a nie też za sprawą oddziaływania elektrycznego niesionego tą falą? Pomyśl.\”Nie mam żadnych informacji, wg których miało by być inaczej. A ty masz?\”Fale em indukują w materii prąd przemienny? Czy tylko przemienny? A czy Ty w ogóle wiesz jaki charakter prądu te fale niosą stały czy też przemienny? Pomyśl.\”Jak mi pokażesz doświadczenie, że fale e-m indukują w materii prąd stały, to pogadamy. O ile oczywiście nie zastosujesz mostka prostowniczego. Ale z tego, co wiem, planeta nie działa jak dioda. A jeżeli działa, poprosze dowody.\”Rezonans pomiędzy górami nie zachodzi bo stroją obie na Ziemi i są połączone stanowiąc w sumie jedną masę. Ot tyle wyobraźni potrzeba by to zrozumieć.W przestrzeni działa to całkiem inaczej jak wcześniej napisałem bo oba ciała nie są materialnie połączone.\”Użyłem wyobraźni i nie widzę różnicy. Dwie ceŋłówki nie będą spadać na ziemię szybciej, bo je ze sobą związano. Tak samo materia będzie promieniować tak samo, niezależnie od tego, czy jest częścią większej całości, czy też nie. Oczywiście nie ma na to dowodu, jak i na to, że w ogóle dochodzi do rezonansu miedzy ciałami. Przecież tu działa tylko wyobraźnia :)\”Naprawdę użyj wyobraźni to jest nietrudne. :)\”Wyobraziłem sobie właśnie różowego jednorożca. To niewątpliwy dowód na to, że takowe istnieją…
Logika nakazuje myśleć, że wiatraczek mógł się obracać nie tylko dzięki ciśnieniu elektromagnetycznemu, ale i indukowanemu w nim prądowi za sprawą różnicy potencjałów na tej samej zasadzie jak obraca się wirnik w silniku elektrycznym. Jeśli według Ciebie wszechświat jest elektryczny i elektryczność odpowiada za obecny kształt rozmieszczenia i ruchu gwiazd i planet to jakim cudem wątpisz w taką możliwość? Brak logiki.Wcale nie muszę dawać żadnych dowodów, że fale em indukują w materii prąd stały. Wystarczy znać zasadę ładowania akumulatorów by wiedzieć, że ciała niebieskie mogą gromadzić prąd pod wpływem napięcia zewnętrznego, który to prąd jak w akumulatorach może mieć charakter prądu stałego, kolego sympatyczny. Bo na zdrowy rozum ciała niebieskie takie jak słońca i planety są same w sobie wielkimi elektrowniami i same wytwarzają prąd, a ciała niebieskie o stałej budowie mogą ten prąd nie wytwarzać/poza wytwarzaniem na poziomie atomowym./ ale gromadzić go z zewnątrz poprzez dostarczanie go falami em. Spierasz się ze mną o rzeczy oczywiste. Gromadzone prądy w ciałach niebieskich jak tez kumulowane poprzez ich samo wytwarzanie oddziaływając z tymi docierającymi z przestrzeni odpowiadają za ich ruchy o jakich pisałem wcześniej.Rezonans pomiędzy dwoma drgającymi ciałami jak sama nazwa wskazuje dwoma, a nie jednym zachodzi bo to sa dwa ciała, a nie jedno jak w Twoim przypadku i przykładzie dwóch gór stojących na tej samej podstawie, która sprawia, że to nie sa dwa ciała tylko jedno. Naprawdę dajesz tak głupie przykłady, że aż dziw, że takie przykłady daje ktoś kto jakby nie było zna się na rzeczy rezonansów pomiędzy dwoma ODRĘBNYMI źródłami NIE POŁĄCZONYMI.
No co z Tobą? Zabrakło argumentów czy wyemigrowałeś na inne ciało niebieskie, że nie odpowiadasz?
\”No co z Tobą? Zabrakło argumentów czy wyemigrowałeś na inne ciało niebieskie, że nie odpowiadasz?\”Prawdę mówiąc, byłem parę dni poza domem i poza zasięgiem. Ale swoją drogą, to zastanawiałem się również, czy jest sens odpowiadać komuś, kto do tego stopnia oderwał się już od rzeczywistości, że żadne argumenty już nie docierają. Ale odpiszę, co tam.\”Jeśli według Ciebie wszechświat jest elektryczny i elektryczność odpowiada za obecny kształt rozmieszczenia i ruchu gwiazd i planet to jakim cudem wątpisz w taką możliwość? Brak logiki.\”Bo zamiast wycierać sobie usta oderwanymi od praktyki sloganami i hasłami, oczekuję konkretów.\”Wcale nie muszę dawać żadnych dowodów, że fale em indukują w materii prąd stały. Wystarczy znać zasadę ładowania akumulatorów by wiedzieć, że ciała niebieskie mogą gromadzić prąd pod wpływem napięcia zewnętrznego, który to prąd jak w akumulatorach może mieć charakter prądu stałego, kolego sympatyczny.\”Nie znam akumulatora, którego można by naładować prądem przemiennym. Z tego, co wiem, zawsze potrzebny jest prostownik prądu. Co pełni rolę takiego prostownika w ciałach niebieskich? I gdzie (oraz dlaczego) mają one anodę i katodę?\”Rezonans pomiędzy dwoma drgającymi ciałami jak sama nazwa wskazuje dwoma, a nie jednym zachodzi bo to sa dwa ciała, a nie jedno jak w Twoim przypadku i przykładzie dwóch gór stojących na tej samej podstawie, która sprawia, że to nie sa dwa ciała tylko jedno. Naprawdę dajesz tak głupie przykłady, że aż dziw\”Kamerton jest zrobiony z jednego kawałka metalu, a jednak rezonuje sam ze sobą. Na podobnej zasadzie, jeśli widać rezonans miedzy dwoma osobnymi ciałami, powinien też się dać zauważyć pomiędzy elementami tego samego ciała. I nie odpowiedziałeś, skąd się mają brać te drgania. Tylko nie pisz, że \”wszystko się rusza, drga i jest elektryczne\” bo to nic nie znaczy. W tej formie jest tylko bełkotem.
Oderwany od rzeczywistości to jesteś raczej Ty bo poza tym co przetłumaczyłeś na tych blogach nie widzisz innych opcji.Dałem Ci przykład, że ciała niebieskie mogą jak najbardziej być niczym naładowany akumulator. Wskazuje na to ich budowa, zjawiska fizyczne w nich zachodzące i to, że poza elektrycznością jaka same wytwarzają mogą ja kumulować z zewnątrz. Akumulatory może i nie można ładować prądem przemiennym i to nie ma nic do rzeczy. Do rzeczy jest to, że Ziemia i inne ciała niebieskie wytwarzają elektryczność w jądrach, a kumulują go w zewnętrznych warstwach jak akumulator. Fale em również mogą być źródłem napięcia, które gromadzi się w tych warstwach i wszystko to ze ze sobą oddziałuje czyli ciała niebieskie ze sobą.Nie ma tu żadnej sprzeczności..Sprzecznością jest to co Ty piszesz o kamertonie jako przykładzie, że dwie góry mogą ze sobą rezonować stojąc na jednej podstawie. Nie mogą z bardzo prostego powodu, którego nie bierzesz pod uwagę. Otóż by doszło do rezonansu jednej masy połączonej podstawą musi być spełniony warunek zachowania pewnej geometrii kształtu jaki właśnie kamerton ma. Czyli kształt ma tu zasadnicze znaczenie, Dwie góry obok siebie stojące nie spełniają tego warunku ze względu na kształt anty rezonansowy kolego sympatyczny. Rezonans dwóch gór stojących obok siebie jest po prostu technicznie nie możliwy przez ich kształt, a właściwie przez brak odpowiedniego kształtu umożliwiającego zajście rezonansu. A co do ostatniego pytania\”skąd się mają brać te drgania\” to już mniej niemądrze nie mogłeś się zapytać. Ale odpowiem BO WŁAŚNIE WSZYSTKO DRGA i wytwarza dzięki temu elektryczność. A skoro to jest dla Ciebie bełkotem to dziwię się, że zabrałeś się za tak poważny temat skoro tą podstawową rzecz nazywasz bełkotem.
\”Oderwany od rzeczywistości to jesteś raczej Ty bo poza tym co przetłumaczyłeś na tych blogach nie widzisz innych opcji.\”Jak najbardziej widzę inne opcje, ale interesuję się nimi dopiero wtedy, gdy wydają się chociaż na pozór sensowne, albo ktoś je uzasadni. U ciebie nie ma ani jednego ani drugiego, niestety.\”Dałem Ci przykład, że ciała niebieskie mogą jak najbardziej być niczym naładowany akumulator.\”Przykład wyssany z palca jest nic nie wart. Pytałem o przykład prawdziwego zjawiska, które nie podlega dyskusji, a nie jest częścią twojej teorii. Takim samo-uzasadnianiem możesz udowodnić wszystko, każdą bzdurę. A ty nie podajesz takich przykładów, tylko wciąż powtarzasz, jak sobie wyobrażasz, że się dzieje.\”Sprzecznością jest to co Ty piszesz o kamertonie jako przykładzie, że dwie góry mogą ze sobą rezonować stojąc na jednej podstawie. Nie mogą z bardzo prostego powodu, którego nie bierzesz pod uwagę. Otóż by doszło do rezonansu jednej masy połączonej podstawą musi być spełniony warunek zachowania pewnej geometrii kształtu jaki właśnie kamerton ma. Czyli kształt ma tu zasadnicze znaczenie, Dwie góry obok siebie stojące nie spełniają tego warunku ze względu na kształt anty rezonansowy kolego sympatyczny.\”Istnieją bliźniacze góry o bardzo podobnym kształcie. Istnieją też bliźniacze budynki (np niegdysiejsze wierze WTC). Już sam rachunek prawdopodobieństwa mówi, że przy takim bogactwie form powinny się czasem zdarzać warunki do rezonansu. A tego nie widać. Poza tym, w dalszym ciągu nie wiadomo, czym jest i skąd się bierze rezonans między osobnymi ciałami. Nawet na logikę, one też powinny podlegać ograniczeniom co do kształtu. Samo stwierdzenie \”wszystko drga\” to frazes. W rezonansie musi być zgodność częstotliwości. Należy jeszcze wyjaśnić, co to za rodzaj rezonansu. W tłumaczonym przeze mnie tekstach autorzy wyciągają z zasady \”wszystko drga\” konkretne i poparte obserwacjami wnioski, które ty sobie lekceważysz. Widzę więc, że sam nie podchodzisz poważnie do tematu, uprawiając w zamian za to radosną twórczość. Nie, żebym ci tego bronił. Ale może nie spamuj mi już na blogu, próbując mnie przekonać do tego, co jest głównie w twojej wyobraźni (co sam stwierdziłeś parę komentarzy temu). Dopracujesz teorię – pogadamy.
1Jest kompletnie na odwrót. Ty może widzisz i inne opcje, ale nijak nie jesteś w stanie zrozumieć UZASADNIEŃ jakie Ci tu w każdym komentarzu piszę. W dodatku zarzucasz mi brak uzasadnień moich koncepcji co jest GOŁYM OKIEM WIDOCZNE, że jest nieprawdą. Każdy mój komentarz do tej pory to same uzasadnienie za i przeciw moich i Twoich twierdzeń. Więc skoro piszesz, że ja nie uzasadniam niczego to wybacz, albo jesteś ślepy, albo sięgasz po tą retorykę by wywołać konflikt na tym polu i przenieść dyskusję w okolice sporu o to czy ja uzasadniam czy nie .A to pewnie dla tego bo nie masz argumentów na moje uzasadnienia więc najlepiej napisać, że ja jestem oderwany od rzeczywistości.Podważasz moje twierdzenie, że ciała niebieskie i te w, których zachodzą procesy i te stałe jak asteroidy nie mogą być niczym naładowane akumulatory gromadzące elektryczność z przestrzeni?No chłopie sam piszesz o elektrycznym wszechświecie i tym, że to pola elektryczne odpowiadają za formy struktur materii w nim, a teraz piszesz, że w materii nie może się kumulować prąd i nie może się jakoś elektryzować? Sam sobie przeczysz. I temu co tłumaczysz na swych blogach. Ja nie piszę czegoś co sobie wyobrażam. Bo to, że ciała niebieskie posiadają potencjał elektryczny jest faktem i nie tylko bo nawet gdyby nie było faktem to logika nakazuje uważać, że tak jest i musi być.Teraz będę cytował Cię bo inaczej się nie da:///Istnieją bliźniacze góry o bardzo podobnym kształcie. Istnieją też bliźniacze budynki (np niegdysiejsze wierze WTC). Już sam rachunek prawdopodobieństwa mówi, że przy takim bogactwie form powinny się czasem zdarzać warunki do rezonansu. A tego nie widać..///No przecież sam sobie w tej chwili zaprzeczyłeś. Przecież poprzednim komentarzu twierdziłeś, że dwie góry mogą ze sobą rezonować dając przykład kamertonu, a teraz piszesz, że nie widać rezonansu między dwoma wieżowcami? No jasne, że nie widać i to ja Ci to powinienem napisać, a nie Ty mnie bo tak jak dwie góry stoją na jednej podstawie i ich kształt jest antyrezonansowy tak dwa wieżowce stojąc na jednej podstawie również raczej nie wytworzą same z siebie rezonansu chociaż Twój przykład z dwoma wieżowcami jest po prostu głupi bowiem te maja w pewnym sensie odpowiednik w kształcie do kamertonu i przy silnym trzęsieniu ziemi mogą faktycznie „zarezonować” w przeciwieństwie do dwóch gór jak pisałem z powodu nieodpowiedniego kształtu.Mieszasz pojęcia dając sprzeczne przykłady i po prostu mącisz w dyskusji bez logiki i konsekwencji własnych twierdzeń.
2Cytat/// Poza tym, w dalszym ciągu nie wiadomo, czym jest i skąd się bierze rezonans między osobnymi ciałami. Nawet na logikę, one też powinny podlegać ograniczeniom co do kształtu. Samo stwierdzenie \”wszystko drga\” to frazes. ///No znów sobie sam przeczysz. Rezonans pomiędzy ciałami kosmicznymi wynika z drgań ich własnych i nakładania się częstotliwości tych drgań. To jest nie tylko logiczne, ale i dowiedzione. Zaś w wolnej przestrzeni kształt ciał kosmicznych nie ma ŻADNEGO znaczenie bo to się dzieje w wolnej przestrzeni i nie liczy się kształt ciał tylko fala drgań jakie emitują. Cytat/// W rezonansie musi być zgodność częstotliwości. ///Kuźwa jakbym tego nie wiedział! Przecież cały czas o tym piszę nie zauważyłeś?Cytat/// Należy jeszcze wyjaśnić, co to za rodzaj rezonansu. W tłumaczonym przeze mnie tekstach autorzy wyciągają z zasady \”wszystko drga\” konkretne i poparte obserwacjami wnioski, które ty sobie lekceważysz. ///Nic nie lekceważę tylko Ty nie obraź się czytasz bez zrozumienia co pisałem poprzednio w całej naszej dyskusji. A pisałem o rezonansie fal elektrycznych, magnetycznych, i czysto fizycznych wymieniając wielokrotnie te wszystkie fizyczne zjawiska jakie towarzyszą rezonansom i nakładaniu się fal, znoszeniu się ich, wzmacnianiu i przeciwstawianiu. Znów piszesz jakiś sorry za określenie niezrozumiały bełkot zarzucając mi coś co kompletnie nie pasuje do tego co pisałem od samego początku.Cytat/// Widzę więc, że sam nie podchodzisz poważnie do tematu, uprawiając w zamian za to radosną twórczość. Nie, żebym ci tego bronił. Ale może nie spamuj mi już na blogu, próbując mnie przekonać do tego, co jest głównie w twojej wyobraźni (co sam stwierdziłeś parę komentarzy temu). Dopracujesz teorię – pogadamy.////Nie potrafisz się skupić na argumentach i wplatasz w swe wypowiedzi prowokacyjne zwroty typu” oderwany od rzeczywistości” „radosna twórczość. „spamujesz” i podobne określonka.Usiłujesz sprowadzić rozmowę z kwestii dotyczących argumentów jakie Ci ti wytaczam na tory słownych utarczek bo znajduję Ci dziury i nielogizmy w tej całej teorii elektrycznego wszechświata, na co brakuje Ci argumentów. Rozmowa z Tobą przypomina niestety rozmowę z kimś kto wbił sobie do łba, że oponent nie ma racji, a gdy oponent pyta byś wyjaśnił w kilku zdaniach jak tę Twoją teorię wpasować w ramy widocznego wszechświata to nie potrafisz tego uzasadnić i podac obrazowo mechanizmów jakie odpowiadają za jego kształt. Mówisz tylko, że prąd, że wszechświat jest elektryczny, a nie masz pojęcia co tak naprawdę odpowiada za kształt galaktyk, kształt naszego układu słonecznego, za to, że wokół ziemi obiega księżych i choćby to, że nie rozumiesz i nie umiesz wyjaśnić czemu wokół asteroidy lata w kółko inna mniejsza. Mówisz tylko to grawitacja. Ale nie masz zielonego pojęcia czym ona jest i czy w ogóle istnieje jako coś przyciągającego coś i czy to ona aby odpowiada za te zjawiska odpowiadające obiegowi ciał wokół innych ciał, a nie rezonans fal elektromagnetycznych.
Widzę, że idziesz w zaparte. Sądzę, że dalsze przekomarzanie się na prawdę nie ma sensu. Nie chcesz ani wytłumaczyć dokładnie, o co ci chodzi, zapewne po prostu sam nie wiesz, bo poza ogólnym pomysłem nic nie masz. Proponuję, żebyś zajął się dopracowaniem (i to solidnym) tych swoich pomysłów, a potem zaczął przekonywać do nich innych. Na moim blogu masz właśnie takie solidnie dopracowane pomysły, jeżeli nie w pełni poprawne, to przynajmniej autorzy wysilili się, żeby napisać coś więcej poza ogólną ideą. Tłumaczę je licząc, że niektórych mogą zainspirować. Nie twierdzę – przekonać – ale przynajmniej zainspirować. A ty je zjeżdżasz z góry na dół, bo masz inny pomysł. Nawet nie hipotezę, ale pomysł, w którym po zaglądnięciu w szczegóły nic się kupy nie trzyma. Dopracuj szczegóły, a może sam po nie sięgnę, nawet bez twoich zachęt na tym blogu. A tymczasem zamykam dyskusję, bo takie przekomarzanie się, że ja nic nie wiem, bo to ty masz prawidłową koncepcję, jest bez sensu.
Dawałem Ci linki do mojego tematu na moim forum gdzie wszystkie swoje koncepcje uzasadniam non stop uzupełniając je o nowe spostrzeżenia i możliwości. Cały czas też tutaj klaruję dość szczegółowo o co mi chodzi, a Ty furt wmawiasz mi, że ja nie mam hipotezy tylko pomysł. Bzdury mi tu piszesz, że ja nie mam hipotez tylko pomysły chcąc sprowadzić moje wypowiedzi do bezwartościowych. Nie tytko jesteś złośliwy, ale i arogancki. Co do trzymania się kupy to właśnie wiele z tego co masz na swych blogach nie trzyma się kupy i od samego początku to tłumaczę. Poza tym kilka spraw, o których sam pisałeś też nie trzyma się kupy jak z tymi rezonującymi górami i kilkoma innymi głupotami co wskazywałem. Twoja retoryka jest godna faktycznie zakończenia tej dysputy.