Mgławica Zgniłe Jajo. Źródło: NASA, ESA, William B. Latter (SIRTF Science Center/California Institute of Technology), John H. Bieging (University of Arizona), Casey Meakin (University of Arizona), A.G.G.M. Tielens (Kapteyn Astronomical Institute), Aditya Dayal (IPAC/NASA Jet Propulsion Laboratory), Joseph L. Hora (Center for Astrophysics), and Douglas M. Kelly (University of Arizona).
17 listopada 2013
Wszechświat zachowuje się zgodnie z prawami elektrodynamiki.
W każdym piśmie naukowym dyskutującym o zachowaniu się mgławic planetarnych, przeważającą opinią jest mówienie o gazach i pyle, które przez nie „wieją”, oraz „wiatry”, spowodowane „falami uderzeniowymi” z eksplodujących gwiazd. W wielu przypadkach mgławica jest opisana jako „gwiazdotwórcza” z powodu intensywnego promieniowania rentgenowskiego lub silnego ultrafioletu, które mają wskazywać na zachodzące wewnątrz chmury reakcje termonuklearne.
W elektrycznym Wszechświecie to plazma, anie gorący gaz, wieje przez przestrzeń. Stosuje się tu prawa elektryczności, nie aerodynamiki. Wewnątrz powłoki mgławicy planetarnej znajduje się jedna lub wiele powłok plazmowych, lub „warstw podwójnych&rdquo, działających jak kondensatory, na przemian przetrzymując i uwalniając energię elektryczną. Prąd wewnątrz powłok na zewnątrz oraz wewnątrz, raz rośnie, raz maleje.
Naładowane cząstki będące w ruchu to prąd elektryczny. Prądowi towarzyszy pole magnetyczne, które go otacza i maleje wraz z odległością od niego. Pole magnetyczne rośnie, gdy więcej cząstek naładowanych podąża w tym samym kierunku, lub kiedy poruszają się szybciej. Jony poruszające się w polu magnetycznym ściskane są wzdłuż osi. W fizyce plazmy znane jest to jako „skurcz Benneta”.
Wyładowanie elektryczne w chmurze plazmy tworzy warstwę podwójną wzdłuż jego osi. Jony dodatnie gromadzą się z jednej strony warstwy, a ładunki ujemne po drugiej.Pomiędzy warstwami istnieje silne pole elektryczne, i jeżeli przyłożyć odpowiednio duży prąd, warstwa podwójna będzie się żarzyć. W przeciwnym razie będzie w tak zwanym „trybie ciemnym”.
Warstwy podwójne i włókna prądowe reagują na międzygwiezdny prąd elektryczny w obwodzie galaktycznym. Są w większości zjawiskami ciemnymi ze względu na niską gęstość prądu, ale pola magnetyczne, jakie wytwarzają, są widoczne i wykrywalne w powstających w nich skurczach-z (skurczach Benneta).
Lampa neonowa, emitująca światło jedynie o częstotliwości wzbudzenia specyficznego gazu, jest bardziej odpowiednim modelem mgławicy. Elektryczność przechodząca przez gaz neonowy zamienia go w plazmę i zmusza do żarzenia na żółto. Inne gazy, jak tlen czy wodór, produkują światło niebieskie i czerwone, podczas gdy cięższe pierwiastki mają jeszcze swoje własne kolory.
Zachowanie plazmy jest nieznane na wiele sposobów. Często trudno jest zauważyć, że plazma jest zupełnie różna od gazu. Plazmowe podobieństwa do gazu są przyćmione jej niezgodnością z kinetyką gazu. Skoro więcej niż 90% częstotliwości światła z mgławicy planetarnej znajduje się w przedziale zjonizowanego tlenu, należy o niej myśleć raczej jak o wyładowaniu w tubie tlenowej, a nie jak o kulach gorącego gazu.
Idee jak te są nieznane astronomom myślącym w absolutnych pojęciach masy i materii – oni rzadko myślą o ładunkach. Myślą oni o poruszających się od Słońca ładunkach jak o „wietrze” słonecznym, zamiast jak o prądzie elektrycznym. Myślą o naładowanych cząstkach zderzających się z planetami lub księżycami jak o „deszczu”, zamiast jak o wyładowaniu elektrycznym. O cząstkach naładowanych poruszających się wzdłuż pola magnetycznego jak o „dżecie” zamiast o przyległym do pola prądzie Birkelanda. O nagłych zmianach gęstości i prędkosci naładowanych cząstek myślą jak o fali uderzeniowej, zamiast jak o warstwie podwójnej, która może nawet eksplodować.
Astronom Amy Acheson napisał:
„Minęło ponad 300 lat, odkąd Newton napotkał swoje jabłko, a jego koncepcja grawitacji, teraz zmodyfikowana przez Einsteina oraz uzupełniona teoriami mechanicznymi ciał stałych, płynów i gazów, stałą się popularną wizją kosmosu – niemal pustej przestrzeni z autonomicznymi ciałami. Minęło też jakieś 100 lat odkąd Birkeland napotkał swoją zorzę, a jego koncepcje prądów elektrycznych w kosmosie, rozwijane przez takich pionierów jak Irving Langmuir i Hannes Alfvén, są nadal przypisem standardowej teorii, rzadko cytowanym w celu wyjaśnienia zagadek kosmosu.”
Czas już na proste i bezpośrednie wyjaśnienia, a nie złożone i skomplikowane hiperbole, jakich pełno teraz w literaturze naukowej.
Stephen Smith
Link do oryginału: http://www.thunderbolts.info/wp/2013/12/17/electromagnetic-nebulae-3/